- Firmy, które sprzedadzą węgiel po ok. 1000 zł za tonę mogą liczyć na rekompensatę ok. 750 zł/t. Odbiorca końcowy uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk - zapowiedział we wtorek pełnomocnik ministra klimatu ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk.
We wtorek Rada Ministrów ma zająć się rekompensatami dla sprzedawców węgla, by obniżyć jego ceny dla odbiorców indywidualnych.
- Dzisiaj na Radzie Ministrów będzie przedstawione rozwiązanie, które spowoduje, że ceny na składzie węgla w różnych lokalizacjach w Polsce będą wynosiły dla odbiorcy indywidualnego, dla tych gospodarstw domowych, które są najbardziej dotknięte czy wrażliwe na zmiany cen surowca, około 1000 zł - poinformował we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia pełnomocnik ministra klimatu i środowiska ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk.
Jak mówił, tona węgla na kopalni kosztuje obecnie od 700 zł do 1000 zł za tonę. - Ceny na składach są duże wyższe - od 2000 do 3000 zł za tonę i mają charakter spekulacyjny - ocenił.
- Podmioty, które sprzedadzą węgiel po cenie około 1000 zł (za tonę)) będą mogły ubiegać się o rekompensatę około 750 zł do każdej tony, co spowoduje, że odbiorca końcowy rzeczywiście uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk. Beneficjentem tej pomocy są gospodarstwa domowe - powiedział Krawczyk.
- Obliczyliśmy, że taka cena, która występowała na rynkach po wprowadzeniu embargo (na węgiel - PAP), do końca maja to jest około 1600-1700 zł. W momencie kiedy dochodzą koszty logistyki, koszty stałe, ta cena 1750 zł jest ceną właściwą - wyjaśnił pełnomocnik ministra klimatu.
- Mam nadzieję, że to jest kwestia najbliższych tygodni - dodał w odpowiedzi na pytanie o termin wdrożenia wskazanego rozwiązania.
Krawczyk zwrócił też uwagę, że firmy takie jak Polska Grupa Górnicza, Bogdanka czy Tauron zdecydowały się na zwiększenie możliwości wydobywczych, jeśli chodzi o węgiel dla gospodarstw domowych gruby i średni.
- Ono zostanie troszeczkę zwiększone. Zwiększenie wydobycia nie odbywa się z tygodnia na tydzień, to są miesiące przygotowańm czasami półtora-dwa lata - zaznaczył.
Pełnomocnik dodał też, że całość polskiego wydobycia to ponad 44 mln ton rocznie. - W tym zakresie, w którym musimy, będziemy wspomagać się importem z kierunków alternatywnych do rosyjskiego, takich jak Australia, RPA, Kolumbia, Indonezja i USA - podkreślił Krawczyk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Rozumiem że sklep PGG czyli w sumie PGG też może się ubiegać o zwrot w wysokości 750 zł od każdej sprzedanej tony ?
Żyjemy w mocy wariatów...