- Balic Pipe zostanie oddany w terminie - zapewnił w czwartek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodał, że pełna przepustowość tego gazociągu będzie dostępna dopiero w przyszłym roku.
Szef MAP pytany w czwartkowej audycji w Programie I Polskiego Radia, czy Baltic Pipe zostanie oddany w terminie, czyli 1 października, wskazał: Tak, Baltic Pipe zostanie oddany w terminie. Zastrzegł jednak, że pełna jego przepustowość ędzie dostępna dopiero w roku przyszłym.
Sasin zwrócił uwagę, że niezależnie od Baltic Pipe, Polska ma dostęp do alternatywnych źródeł gazu niż gaz rosyjski. W ostatnim czasie ten wolumen gazu rosyjskiego na polskim rynku był poniżej połowy zużycia gazu - to było ok. 45-46 proc. całości gazu, który zużywaliśmy - przypomniał.
Jak stwierdził Sasin, Polska przygotowała się a scenariusz, jaki stał się wczoraj faktem, czyli odcięcie gazu z Rosji. Stąd intensywnie realizowaliśmy inne połączenia, tzw. rewersy z Czechami, ze Słowacją, wcześniej z Niemcami. To pozwala pozyskiwać nam ten gaz z tych kierunków - powiedział.
Przypomniał, że na początku maja zostanie uruchomione również połączenie z Litwą. Pozwoli nam importować gaz przez port w Kłajpedzie - mówił. Wskazał, że PGNiG wykupiło tam odpowiedni wolumen - tj. 2 mld m sześc. gazu rocznie.
Jeśli dodamy do tego wydobycie krajowe na poziomie 4-4,5 mld m sześc., to co możemy do Polski importować przez terminal w Świnoujściu, to jest gaz amerykański czy też gaz znad Zatoki Perskiej, plus nasze magazyny napełnione w prawie 80 proc. To pozwala nam dzisiaj ze spokojem patrzeć na ten czas, który przed nami - stwierdził.
Sasin wyjaśnił, że zasoby krajowych magazynów gazu - jeśli założyć, że tylko zużywamy ten gaz - to jest ok. 1-1,5 miesiąca. Podkreślił, że to jest tylko uzupełnienie importu, który mamy dzisiaj z innych kierunków, czy krajowego wydobycia. Według niego zapełnienie naszych magazynów jest rekordowe w Unii Europejskiej. Średnia unijna to jest nieco powyżej 31 proc. - powiedział.
Wicepremier zwrócił uwagę, że magazyny to rezerwa strategiczna, którą posiada Polska. To, na czym skupia się teraz PGNiG, to jest przede wszystkim zapewnienie bieżącego dopływu gazu w odpowiedniej ilości, tak żebyśmy tych magazynowych zapasów nie musieli zużywać - wyjaśnił.
Sasin zaznaczył, że PGNiG zakupił złoża w Norwegii. To jest ponad 2 mld m sześc. Tam jest możliwe takie wydobycie roczne i dostarczenie do Polski - wskazał. Dodał, że środki na zakupy tych złóż pochodziły przede wszystkim z kary, którą PGNiG udało się uzyskać od Gazpromu za zawyżanie w poprzednich latach ceny gazu dla Polski.
Można powiedzieć, że w pewnym sensie pieniądze od Gazpromu zostały spożytkowane w ten sposób, że budowaliśmy niezależność energetyczną od Gazpromu - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.