- Jeśli mówimy o przywróceniu roli węgla w najbliższych 2-3 latach, to jest to widoczne w tendencji do lepszej ceny i większego zapotrzebowania. Natomiast, jeśli chodzi o perspektywę średnio- i długoterminową, to to będzie już zależało od kilku czynników – wskazał Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej. O jakie czynniki chodzi?
Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, który był jednym z gości tegorocznego Europejskie Kongresu Gospodarczego, zaznaczył że wzrost zapotrzebowania na węgiel zaczął się już w drugiej połowie minionego roku, a był to efekt systematycznie wzrastających cen gazu, co wynikało z ograniczania dostaw przez Rosjan, którzy chcieli w ten sposób wymusić dopuszczenie do użytkowania rurociągu Nord Stream 2.
- Jeśli mówimy o przywróceniu roli węgla w najbliższych 2-3 latach, to jest to widoczne w tendencji do lepszej ceny i większego zapotrzebowania. Natomiast, jeśli chodzi o perspektywę średnio- i długoterminową, to to będzie już zależało od kilku czynników – mówił szef największej polskiej spółki węglowej.
W ocenie Rogali pierwszym będzie rozbudowa odnawianych źródeł energii. - Na pewno będą położone duże naciski na wytworzenie tych źródeł energii. One może nie są w pełni sterowalne, ale wypełniają znamiona bezpieczeństwa, bo należą do kraju pochodzenia. Drugą kwestią będzie ilość dostępnych węglowodorów, jednak ważne jest tutaj, że będą pochodziły z dopuszczalnych ideowo, kulturowo i politycznie stref gospodarczych. Co z tego, że zamienimy import węglowodorów rosyjskich na te z Algierii, Kataru lub nawet Kolumbii, jeśli niektórych z tych państw nie ma nawet parlamentu – argumentował Rogala.
Jak wskazał znaczna część krajów Bliskiego Wschodu, które są światowymi potentatami w produkcji ropy czy gazu to kraje autorytarne, które były nawet podejrzewane i potępiane za finansowanie terroryzmu.
Jako trzeci element wskazał na zapotrzebowanie na paliwa, które będzie wynikało z naszego stylu życia. Przypomniał tutaj postulaty Międzynarodowej Agencji Energetycznej, która opracowała nawet 10-punktowy program zaleceń, które pozwoli na bardzo duże oszczędności poprzez zmiany w naszym życiu codziennym. Natomiast ostatni czynnik – wg Rogali – to polityka Unii Europejskiej i wynikające z niej regulacje, które mogą lub nie, zapewnić trwałą pozycję tego paliwa węglowego jako paliwa przejściowego w okresie do 2049 roku.
- W tym wszystkim nie zmienia się jedno. Przy tych warunkach, które mamy w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym, udostępnienie 800 tys. t węgla to koszt 200 mln zł - wliczając w to wszystkie materiały, maszyny i inne nakłady i 18 miesięczny okres wykonania prac inwestycyjnych. To są dwie wielkości bezwzględne, których w żaden sposób nie możemy ominąć – argumentował prezes PGG.
- Dlatego w tej perspektywie średnioterminowej, jeśli z jednej strony mamy podejmować decyzje, żeby zwiększyć wydobycie, a z drugiej strony Parlament Europejski wróci do antywęglowych regulacji i dwa razy do roku będzie w nasze otoczenie dedykował regulacje rugujące węgiel z miksu, to wydawanie pieniędzy na inwestycje jest po prostu nielogiczne i nierozsądne, bo możemy się spodziewać, że to paliwo zostanie wyparte przez gaz – wskazał Rogala.
- Najbliższe kilka miesięcy pokaże nam możliwości zaspokojenia w węglowodory gazowe z innych kierunków niż kierunek rosyjski. To będzie potencjał, który tak naprawdę stworzy przestrzeń dla węgla i określi jego wielkości w miksie. W mojej ocenie nie powinniśmy nic zmieniać i kontynuować zaplanowany w zeszłym roku proces odejścia od węgla w 2049 roku – dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Taki renesans , że na łaźniach jest gorzej niz oborach!