Czeski Trybunał Konstytucyjny w Brnie zajmie się sprawą lutowego porozumienia pomiędzy rządami Czech i Polski w sprawie wpływu wydobycia w polskiej kopalni węgla brunatnego Turów przy granicy z Czechami na środowisko. Skargę konstytucyjną złożyli mieszkańcy czeskiej wsi Uhelná w pobliżu kopalni.
Porozumienie krytykują m.in. członkowie Stowarzyszenia Uhelná, które złożyły wspomnianą skargę konstytucyjną. "Porozumienie nie może zapobiec szkodom wyrządzonym przez górnictwo, a wręcz przeciwnie, uniemożliwia korzystanie z tej ochrony w przyszłości" - czytamy w skardze.
Jej autorzy twierdzą, że umowę sporządzono w oparciu o nieaktualne informacje o wpływie górnictwa na środowisko, a zawierając ją rząd czeski zrezygnował z ochrony wód podziemnych. Wprowadzenie umowy w życie – zdaniem członków Stowarzyszenia Uhelná - nie zapobiegnie dalszemu spadkowi poziomu wód gruntowych.
- W tej chwili jest za wczęsnie na spekulowanie o dacie wydania decyzji w tej sprawie – powiedziała Czeskiej telewizji Miroslava Číhalíková Sedláčková, rzeczniczka Trybunału Konstytucyjnego.
- Mogę tylko ogólnie stwierdzić, że postępowanie w sprawach plenarnych trwa średnio od 9 do 12 miesięcy, ale oczywiście może to trwać krócej lub dłużej, w zależności od okoliczności proceduralnych – dodała.
W przeszłości opozycyjne partie parlamentarne ANO, SPD oraz Piraci sprzeciwiali się porozumieniu. Politycy partii ANO skrytykowali m.in. to, że rząd premiera Petra Fiali wynegocjował niższe odszkodowania niż forsowane przez poprzednie rządy. Z kolei większość Piratów stwierdziła, że porozumienie było negocjowane potajemnie, a więc z naruszeniem podstawowych zasad przejrzystości. Minister środowiska Anna Hubáčková po raz kolejny potwierdziła, że umowa jest profesjonalnie bardzo dobrze skonstruowana, i że Czechy zyskały to, co można było uzyskać. Według hetmana Kraju Libereckiego Martina Půty umowa będzie chronić ludność czeską i wieś.
Umowę w sprawie Turowa podpisali 3 lutego premier Czech Petr Fiala i premier Polski Mateusz Morawiecki. Czechy następnie wycofały pozew przeciwko Polsce złożony do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Strony przystały na rekompensatę w wysokości 45 mln euro za szkody spowodowane przez górnictwo. Warszawa wypłaciła te pieniądze stronie czeskiej.
W porozumieniu Polska zobowiązała się również do wykonania podziemnego wału zapobiegającego odpływowi wód gruntowych z terytorium Czech, budowę ekranu ochronnego i innych działań, takich jak poprawa powietrza w regionie. Do czasu zakończenia wydobycia będzie nadal monitorowane obciążenie hałasem, jakość powietrza, ruchy terenu i poziomy wód gruntowych. Powstanie również fundusz małych projektów, który ma finansować lokalne i regionalne projekty środowiskowe.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.