Krajowi i zagraniczni politycy oraz media twierdzą, że napięcia wokół Ukrainy wchodzą w krytyczny okres, podnosząc ceny kluczowych surowców dla światowej gospodarki i wywierając presję na rządy, które zmagają się z rosnącą inflacją.
Jednym ze skutków tego stanu jest stale rozpatrywana możliwość ograniczenia rosyjskich dostaw gazu ziemnego do krajów UE. Obecnie należą one do podstawowych źródeł zaopatrzenia kontynentu w energię w skali 40 proc. zapotrzebowania na gaz ziemny. Po to, aby takiej sytuacji uniknąć, zaproponowano zwiększenie jego eksportu z Kataru do Europy. Obszerne studium dotyczące takich rozwiązań opublikowała japońska agencja Nikkei Asia (Qatar's Asian gas contracts hamper Ukraine planning – 14 luty 2022 r.).
Japońskie rozeznanie jest w tej sprawie jest kompetentne, choćby z tego tylko powodu, że kraj ten od dawna 100 proc. swoich gazowych potrzeb importuje z całego świata. W 2020 r. Japonia importowała największą ilość skroplonego gazu ziemnego (LNG) na świecie. Było to około 102 mld m sześc. Jednocześnie stanowiło to 21 proc. całkowitego światowego importu LNG, dla tego zapewne Japonia ma najlepsze rozeznanie na tym rynku.
Już w pierwszym zdaniu tego gazowego opracowania sygnalizuje ono, że pogłębiający się handel gazem ziemnym Kataru z Azją komplikuje globalne wysiłki na rzecz ochrony Europy przed groźbą ograniczenia energetycznego przez Rosję. Komplikacje te polegają na tym, że jest mało prawdopodobne, aby Katar mógł jednostronnie zwiększyć dostawy skroplonego gazu ziemnego do Europy, ponieważ znaczna część jego produkcji jest zaangażowana w długoterminowe kontrakty skoncentrowane na Azji.
Katar odpowiada za około jedną piątą światowych dostaw LNG, ale kraj Zatoki Perskiej produkuje z pełną wydajnością, która w całości jest już zakontraktowana. Tym bardziej, że Azja jest obecnie w szczycie swojego sezonowego popytu.
Siamak Adibi, szef zespołu gazowego ds. Bliskiego Wschodu w londyńskiej firmie konsultingowej FGE, ujął to bardziej dosadnie: „Katar tak naprawdę nie może rozwiązać kryzysu energetycznego w Europie”. Japońska agencja zauważa, że Katar upiera się przy swoim stanowisku, że żaden kraj nie jest w stanie samodzielnie zaspokoić potrzeb gazowych Europy.
Saad al-Kaabi, minister stanu ds. energii, stwierdził że Katar nie zwrócił się do swoich azjatyckich klientów w sprawie zmiany kierunku dostaw LNG do Europy. Państwowa firma QatarEnergy podpisała długoterminowe zobowiązania z azjatyckimi nabywcami w ciągu ostatnich dwóch lat, w tym z Chinami i z Tajwanem, które zwiększyły udział eksportu wysyłanego do regionu. Azjatyccy nabywcy okazali się również gotowi płacić wyższe ceny za skierowany do nich eksport. W rezultacie spadł on w ub.r. do Europy, w tym do Turcji o 27 proc. w stosunku do 2020 r.
Japońska agencja zaznacza, ze napięcia te prawdopodobnie znajdą się w porządku obrad odbywającego się co dwa lata szczytu Forum Krajów Eksportujących Gaz, które odbędzie się 22 lutego w Katarze. Problem jest jednak w tym, że Rosja jest członkiem forum, a USA nie należą do tego grona eksporterów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.