Dwadzieścia lat temu w kopalni Jas-Mos doszło do katastrofy, w której życie straciło dziesięciu górników. W poniedziałek, 7 lutego, oddano hołd tragicznie zmarłym pracownikom. Najmłodszy z nich miał 28 lat, najstarszy 43.
W cechowni kopalni Jas-Mos znajduje się tablica poświęconą górnikom zmarłym na stanowiskach pracy. To pod nią złożyli kwiaty oraz zapalili znicze prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny, wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko, dyrekcja kopalni, przedstawiciele związków zawodowych oraz koledzy tragicznie zmarłych górników
Podczas uroczystości Łukasz Szlązak, dyrektor kopalni Jastrzębie-Bzie podkreślił, że była to największa katastrofa w historii JSW i jedna z największych w polskim górnictwie.
Do katastrofy doszło 6 lutego 2002 r. przed piątą rano w chodniku położonym 700 m pod ziemią. Przyczyną był wybuch pyłu węglowego podczas robót strzałowych. W chwili eksplozji w strefie wybuchu było 47 górników. 37 osób udało się od razu wyprowadzić na powierzchnię. Dwaj górnicy zostali ranni - jeden był poparzony, drugi miał złamany bark.
Niestety, 10 górników znajdujących się najbliżej wybuchu zginęło. W akcji ratowniczej brało udział 20 ratowników górniczych: dwa zastępy z kopalni, jeden z Wodzisławia Śląskiego i jeden z Bytomia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
komentarze (0) ????