Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej, prowadzący spór z zarządem spółki m.in. o rekompensaty dla górników za przepracowane weekendy oraz wielkość tegorocznego funduszu płac, rozpoczęli we wtorek blokadę wysyłki węgla z kopalń do elektrowni. Akcja ma potrwać dwie doby.
PGG zapewnia, że chce kontynuować rozmowy ze związkami z udziałem mediatora. Związki czekają na zaproszenie do rozmów już teraz.
Według nieoficjalnych informacji, koszt realizacji związkowych postulatów płacowych to ok. 130-140 mln zł. Od 21 grudnia w firmie obowiązuje pogotowie strajkowe, trwają też przygotowania do referendum na temat strajku.
O rozpoczęciu zapowiedzianej 29 grudnia akcji protestacyjnej związkowcy poinformowali we wtorek podczas porannego briefingu prasowego w Rudzie Śląskiej, na zablokowanym torowisku w pobliżu tamtejszej kopalni Halemba. Przy należących do kopalni torach, obok bramy wyjazdowej, ustawiono związkowe flagi i przenośną wiatę, rozwinięto też transparent informujący o pogotowiu strajkowym.
- Hejtuje się górników, że po raz kolejny czegoś żądają. My niczego nie żądamy; my chcemy, żeby ktoś docenił naszą ciężką pracę - powiedział szef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący związku w PGG Bogusław Hutek.
- Dziś o trochę godności musimy zawalczyć na torach - mówił lider Związku Zawodowego Pracowników Dołowych Jerzy Demski.
W akcji w Halembie uczestniczy kilkadziesiąt osób. Do górników dotarli również przedstawiciele Agrounii z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem - przywieźli oni górnikom świeży chleb i swojską kiełbasę. Żywność od rolników ma też trafić do protestujących w innych kopalniach.
Po rozpoczęciu blokady z kopalni Halemba wyjeżdżał pociąg, który jednak został wycofany na teren zakładu. W dni robocze z kopalń PGG wyjeżdża średnio 35-40 pociągów z węglem na dobę.
Jak poinformowano, równolegle do akcji przy Halembie, blokady rozpoczęły się także w pobliżu innych kopalń największej górniczej spółki. Protest ma być prowadzony albo w formie blokady torów w pobliżu bocznic kolejowych kopalń, albo blokady załadunku węgla do wagonów. Nie będzie blokowana sprzedaż węgla dla indywidualnych odbiorców i załadunek na ciężarówki.
Przedstawiciele PGG potwierdzają fakt rozpoczęcia blokady, podkreślając, że spółka na bieżąco monitoruje sytuację - do centrali PGG będą spływać meldunki od koordynatorów wysyłki węgla w poszczególnych kopalniach. Grupa podkreśla, że nie unika rozmów ze stroną społeczną i liczy na ich kontynuację.
- Rozmowy prowadzone są w trybie sporu zbiorowego - obecnie czekamy na wyznaczenie mediatora. Gdy to nastąpi, przystąpimy do rozmów z jego udziałem - zapewnił we wtorek rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zwiazkowiec nie zjezdza na dol ale bierze kase na prace dolowa. To sa darmozjady !!!
Wypada podziekować że piszecie związkowcy bo większość portali łże i pisze że to górnicy!Górnicy tyrają na dole i tyrać będą w weekend a jak by blokowali tory to do skutku a nie do długiego weekendu!