W trzecim kwartale br. kopalnie należące do spółki Tauron Wydobycie wyprodukowały mniej węgla niż przed rokiem. Jak argumentują przedstawiciele spółki, to zamierzone działanie, które pozwoliło na przezbrojenie ścian i zwiększenie produkcji. Ta w 2021 r. ma być o 0,5 mln t węgla większa niż rok wcześniej.
Jak pokazują dane przedstawione podczas konferencji wynikowej, w ciągu dziewięciu miesięcy br. kopalnie Taurona Wydobycie – ZG Sobieski, ZG Janina oraz ZG Brzeszcze – wyprodukowały łącznie 3,7 mln t węgla handlowego (w analogicznym okresie minionego roku było 3,59 mln t). Znacząco wyższa była za to sprzedaż, która wyniosła 3,99 mln t (w ciągu trzech kwartałów 2020 roku było to 2,97 mln t), co przełożyło się na zmniejszenie zapasów węgla.
– W segmencie Wydobycie mieliśmy w tym roku zmienną sytuację – szczególnie w zakresie ilości zapasów. W pierwszej połowie roku Grupa Tauron bardzo się martwiła, jak alokować i gdzie sprzedać nadwyżkę węgla, podczas gdy w trzecim kwartale mieliśmy do czynienia z istotną zmianą tendencji rynkowej. Polska z importera energii elektrycznej stała się istotnym eksporterem energii – powiedział Krzysztof Surma, wiceprezes zarządu ds. finansowych.
Zmniejszanie zapasów węgla miało za to niekorzystny wpływ na wyniki spółki. Już w minionym roku przedstawiciele Taurona argumentowali, że węgiel, który nie został wtedy sprzedany, powiększy stratę w momencie, kiedy zostanie upłynniony. Tak też się stało. W ciągu trzech kwartałów przychody ze sprzedaży wyniosły 990 mln zł i były większe niż w analogicznym okresie minionego roku, kiedy sięgnęły 789 mln zł. Pogłębiła się za to strata – wynik EBITDA po trzech kwartałach wyniósł minus 174 mln zł (rok wcześniej minus 32 mln zł), a wynik EBIT, w tym wypadku strata operacyjna, sięgnęła 462 mln zł (w 2020 roku było to minus 348 mln zł).
– Sytuacja ma bardzo pozytywny wpływ na wolumen sprzedaży i wpływy z tego tytułu, ale równocześnie ma negatywny wpływ, ponieważ alokujemy koszty, które dotychczas były ujęte w bilansie w pozycji „zapasy” – powiedział Surma.
W samym trzecim kwartale produkcja węgla wyniosła jedynie 1 mln t i była mniejsza niż w analogicznym okresie minionego roku, który upłynął pod znakiem pandemicznego spowolnienia (wtedy było to 1,1 mln t). Dlaczego tak się stało? Jak argumentuje Jerzy Topolski, wiceprezes Taurona ds. zarządzania majątkiem, to celowe działanie.
– Jest to wynikiem przezbrajania ścian i prowadzenia przygotowań do inwestycji. Można powiedzieć, że przewidzieliśmy trochę sytuację, która będzie, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na energię elektryczną w naszym kraju, a tym samym na produkcję węgla. Mając zapasy węgla po okresie pandemicznym, podjęliśmy decyzję, że trzeci kwartał to dobry moment na prace, które będą skutkować z jednej strony zmniejszeniem wydobycia, ale równocześnie przygotowaniem zdolności produkcyjnych na czwarty kwartał i pierwsze półrocze, a zwłaszcza pierwszy kwartał 2022 r., czyli na sezon zimowy – wskazał Topolski.
Topolski zaznaczył równocześnie, że w spółce do końca pierwszego kwartału przyszłego roku nie powinny wystąpić problemy z dostawami węgla.
Jak zapowiedział Jacek Pytel, prezes Taurona Wydobycie, dzięki zwiększonej liczbie frontów wydobywczych większa będzie również produkcja węgla.
– Tegoroczna produkcja węgla będzie w spółce wyższa o ponad 500 tys. t w stosunku do 2020 r. Dzięki dobrej koniunkturze rynkowej ograniczyliśmy ilość węgla zalegającego na zwałach i można spodziewać się, że wpłynie ona na znaczący wzrost przychodów w 2022 r. – stwierdził Pytel.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.