W środę (24 listopada) rozpoczęło się spotkanie sygnatariuszy umowy społecznej dla górnictwa z wicepremierem i ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Rozmowy mają dotyczyć sytuacji w górnictwie i pomocy publicznej dla kopalń.
Rozmowy w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach rozpoczęły się w środę (24 listopada) kilkanaście minut po godz. 10. W spotkaniu oprócz wicepremiera Jacka Sasina stronę rządową reprezentuje m.in. nowo powołany wiceminister Piotr Pyzik, który ma odpowiadać za górnictwo.
Z wnioskiem o natychmiastowe spotkanie z wicepremierem Jackiem Sasinem górniczy związkowcy zwrócili się już na początku listopada. Głównym tematem ma być sytuacja finansowa branży oraz kwestia pomocy dla górnictwa, a strona rządowa ma przedstawić stan negocjacji z Komisją Europejską. Związkowcy alarmują, że negocjacje unijne szybko się nie skończą, a bez pomocy publicznej spółki węglowe na początku przyszłego roku upadną.
- Jak zrobimy sobie taką małą reasumpcję tego wszystkiego, co się wydarzyło od maja do teraz, to nie wygląda to najciekawiej. Z notyfikacją i z realizacją punktu drugiego umowy społecznej, czyli nowych inwestycji technologicznych jesteśmy w lesie. Jeśli chodzi o ustawę o funduszu transformacji to zostało zrobionych parę kroków do przodu, ale generalnie można powiedzieć, że rząd niezbyt dobrze realizuje to porozumienie społeczne – argumentował przed rozpoczęciem spotkania Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Związkowiec, który jest jednym z głównym architektów porozumienia dotyczącego górnictwa odniósł się również do swojego apelu, aby rząd zapewnił budżetowe wsparcie dla kopalń nie czekając na decyzję Komisji Europejskiej.
- Gdyby rząd zaryzykował i podjął decyzję, że będzie ustawa przed notyfikacją, to mogą być różnego rodzaju konsekwencje. One mogą być takie, jak w przypadku stoczni w Szczecinie sprzed 13 lat, ale z drugiej strony nie musi tak być. Ta subwencja jest jednak zupełnie inaczej ukierunkowana – przy stoczniach to była subwencja na rozwój i ona się kłóciła z rynkiem wewnętrznym Unii Europejskiej, a tutaj ma być subwencja przeznaczona na wygaszanie całej branży – wskazał Kolorz
- Jeśli nie będzie jakiegoś bypassa finansowego, to tym razem, ci którzy mówią, że w PGG wystarczy pieniędzy do lutego, mają rację – dodał.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności zaznaczył również, że to widmo akcji protestacyjnej w górnictwie nabiera coraz to bardziej realnych kształtów.
- Nie wiem, czy to będzie jeszcze ten rok, czy początek przyszłego, ale sytuacja najzwyczajniej w świecie zmusi nas do tego, że biernie już nie możemy patrzeć na wszystko to, co jest niewykonywane. Kiedy podpisywaliśmy umowę społeczną w maju, to gorąco apelowałem do premiera Sasina - nawiązując że 100 lat temu Śląsk został przyłączony do Polski – żeby Polska teraz o Śląsku nie zapomniała. Na dzisiaj z przykrością stwierdzam, że na dzisiaj ta matka Polska, o tym śląskim dziecku zapomina.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zamknąć wszystkie nieretowne kopalnie Piast Ziemowititp a nie barburki po 7 tys 13stki wczasy pod gruszą po 1500 zl na głowe jubileusze po 15tys plus zegarki i jeszcze wegiel a po 25 latach sanatorium 4900 emerytury
Mamy kilka kopalń które są rentowne przynoszą zyski resztę kopalń do likwidacji ludzi po przenosić na rentowne kopalnie i udostępnić ludziom odejścia na odprawy i urlopy górnicze sytuacja rozwiązane. Ale wydaje mi się że przy takiej operacji zrzeszenia związków musiałoby też być zlikwidowane i związki robią wszystko żeby do tego nie dopuścić.