Na całkowitą automatyzację procesów technologicznych w przemyśle górniczym przyjdzie nam jeszcze poczekać. W KGHM Polska Miedź, gdzie są one najbardziej zaawansowane, uczulają, że każde tego rodzaju rozwiązanie ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo pracy, a ono jest zawsze kluczowe.
Górnicy w kopalniach KGHM schodzą już poniżej 1200 m w głąb ziemi, co wiąże się z coraz trudniejszymi warunkami pracy. Automatyzacja procesów i obecność robotów stają się więc coraz bardziej palącym wyzwaniem. Roboty nieprędko jednak zastąpią ludzi.
– Mamy w tym przypadku do czynienia z procesem ewolucyjnym. Z pewnością przejście na systemy funkcjonujące w trybie pełnej automatyki nie nastąpi za rok czy dwa. Jeśli bowiem wdrażamy jakieś rozwiązania pracujące w trybie automatycznym, a w otoczeniu są ludzie, to pojawia się od razu problem bezpieczeństwa. Awaria układu automatycznego może zagrozić pracownikom – tłumaczy Paweł Śliwiński, specjalista z dziedziny analizy danych systemów technicznych i hurtowni danych w KGHM Centrala.
Zdaniem wielu ekspertów górnictwo podziemne nie doczeka momentu pełnej automatyzacji. Warunki panujące w wyrobisku zmieniają się bowiem z minuty na minutę, tymczasem roboty potrzebują określonej przestrzeni i stabilnych warunków do właściwego i bezpiecznego funkcjonowania. Wiele działań musi być więc nadzorowanych przez człowieka. Ten programuje roboty, ale z drugiej strony jest też najsłabszym ogniwem skomplikowanego łańcucha procesów technologicznych. Będzie miał jednak wciąż wiodącą rolę jako autor oprogramowania inteligentnej maszyny. System ma go tylko pilnować, by nie popełnił błędu. Z tego względu gromadzenie jak największej ilości danych o maszynach i urządzeniach eksploatowanych w podziemnych wyrobiskach jest jak najbardziej wskazane.
– Podążając za postępem technologicznym pojawiają się nowe możliwości do wykorzystania tych samych danych do innych zadań związanych z optymalizacją produkcji – tłumaczy Piotr Spaliński, gł. inżynier Wydziału Badań i Rozwoju w KGHM.
Elementy sztucznej inteligencji, szybkiego wyszukiwania dokumentów, generowania ich, wykluczenie ludzkiego czynnika błędów to oszczędność czasu, a czas to pieniądz. Dlatego z dużym zainteresowaniem spotkały się w KGHM prace nad inteligentnym interfejsem głosowym dla górników, który miałby zastąpić tradycyjne metody zapisu informacji w trakcie prac górniczych. Inteligentny interfejs pozwoli wprowadzić je do obiegu cyfrowego szybciej i sprawniej oraz poddawać kompleksowej analizie. Rozwiązanie ma wykorzystywać bazę słów z żargonu górniczego i „uczyć się” dzięki algorytmom sztucznej inteligencji. Wśród innych innowacyjnych projektów znajduje się tzw. control room, element centralnego sterowania procesem technologicznym przy użyciu najnowszych rozwiązań. Celem jest m.in. zwiększenie bezpieczeństwa w kopalniach. Kolejne rozwiązanie umożliwia przeprowadzenie przyspieszonego trybu analizy uzyskiwanych wyników i usprawnia procesy decyzyjne w obszarach sprzedażowych oraz logistycznych. Digitalizowane są również dane związane z działalnością badawczo-rozwojową.
– Była ona prowadzona w formie ściśle papierowej. W momencie, gdy pandemia wypchnęła ludzi na pracę zdalną, nie można było spotykać się osobiście, analizować, negocjować czy podpisywać dokumentów. Działalność badawczo-rozwojowa stanęła pod dużym znakiem zapytania. Należało znaleźć rozwiązania, ponieważ chodziło m.in. o bezpieczeństwo ludzi, optymalizację kosztów działalności, ochronę środowiska. Podjęte wcześniej działania miały na celu zdigitalizowanie tych wszystkich danych i procedur. COVID-19 to przyspieszył. Jesteśmy na ukończeniu projektu. Od stycznia 2022 r. wprowadzamy platformę eliminującą dokumenty papierowe w działalności – podkreśla Piotr Spaliński.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.