- Działamy w celu ochrony zdrowia i środowiska naszych obywateli – mówi w rozmowie z portalem netTG.pl Gospodarka i Ludzie VLADISLAV SMRŽ, wiceminister środowiska ds. polityki i stosunków międzynarodowych Republiki Czeskiej.
Reprezentuje pan czeskie ministerstwo środowiska w rozmowach z polskim rządem ws. kopalni węgla brunatnego w Turowie. Co jest przeszkodą, by zostało podpisane porozumienie pomiędzy Republiką Czeską a Polską ws. Turowa?
Po negocjacjach, które odbyły się pod koniec września, pozostał już tylko właściwie ostatni punkt, czyli czas trwania kontraktu. Strona polska chciała mieć możliwość jej zakończenia po dwóch latach, co jest niedopuszczalne dla strony czeskiej, skoro wydobycie ma potrwać jeszcze przez kolejne 23 lata, bowiem po dwóch latach Czechy stracą możliwość wyegzekwowania warunków podpisanego kontraktu.
Dlaczego nie udało się dość porozumienie przed skargą do TSUE?
Niestety, strona polska długo odmawiała nam negocjacji, a także informacji na temat decyzji, które podejmuje ws.Turowa. Wielokrotnie też odmawiała spotkania z nami w tej sprawie. Tymczasem podejmowała kolejne decyzje i kroki, które rozszerzały wydobycie do 2044 roku.
Naszym zdaniem działania te były sprzeczne z prawem międzynarodowym i europejskim. Od dłuższego czasu nie mieliśmy dostępu do informacji z Polski, także przed wniesieniem powództwa do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zdajemy sobie w pełni sprawę z naszych długoletnich dobrych relacji łączących nas z Rzeczpospolitą Polską, które są dla nas ważne i je cenimy. Ale to nie znaczy, że będziemy tolerować zagrożenie naszego środowiska. Działamy w celu ochrony zdrowia i środowiska naszych obywateli. I jest to chyba zrozumiałe dla każdego.
Polska strona twierdzi, że oczekiwania finansowe strony czeskiej są zbyt wygórowane. Czy słusznie?
Nie słyszeliśmy tego z polskiej strony. Wręcz odwrotnie, bowiem rekompensata finansowa w wysokości około 50 mln euro była jedną z pierwszych rzeczy jakie uzgodniliśmy w projekcie umowy. Znacznie bardziej skomplikowane są pozostałe tematy. Chodzi o negocjowanie innych warunków kontraktu, które mają decydujący wpływ na porozumienie.
Polski rząd mówi, że porozumieniu nie sprzyjała kampania wyborcza w Republice Czeskiej. Ma rację?
Kampania i wybory w Republice Czeskiej w negocjacjach ws. Turowa nie miały absolutnie żadnego wpływu, bo Turów w ogóle nie był tematem wyborczym. Mamy już mandat od partii, które niedawno, w wyniku wygranych wyborów, utworzyły Izbę Deputowanych, aby kontynuować negocjacje z Polską. Ich pogląd na sprawę Turowa jest taki sam, jaki był przed wyborami.
W Republice Czeskiej jest zdecydowany konsensus polityczny ze wszystkich stron, kiedy trzeba chronić nasze środowisko. Dlatego umowa dwustronna z Polską jest przesłaniem dla wszystkich partii politycznych wybranych w niedawnych wyborów.
Czy strona czeska jest zdeterminowana, by dojść do porozumienia ws. Turowa?
Ależ oczywiście, jesteśmy gotowi do kontynuowania negocjacji, bo chcemy by stosunki czesko-polskie były nadal bardzo dobre. Uważamy, że odpowiednia byłaby forma umowy międzyrządowej. Ważne jest, aby zapewniała dobre warunki do długoterminowego rozwiązania całego problemu.
Zaznaczamy, że gdy uda nam się wynegocjować i podpisać umowę, wtedy jesteśmy gotowi wycofać skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jakie prace powinny zostać wykonane w Czechach, by mieszkańcy przygranicznych terenów mieli wodę?
Te prace są odzwierciedlone w projekcie umowy i dotyczą koniecznego zapobiegania spływania wód podziemnych. Chcemy mieć rzetelne pomiary, dlatego proponujemy budowę stacji monitoringu , które będą informować o oddziaływaniu kopalni na terenie Czech.
Potrzebujemy dofinansowania do budowy wodociągów, które zaopatrzą nasze przygranicze tereny w wodę. Chcemy także budowy wału. .
Jaki jest, wg wyliczeń strony czeskiej, koszt tych prac, ile chce strona czeska, na ile godzi się Polska?
Jak już wspomniałem, kwota odszkodowania to jest temat już prawie wynegocjowanego porozumienia w tym zakresie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A kto zepsuł, Czesi, Polacy, czy politycy obu krajów a może ktoś inny. Ciekawe, że ws. Turowa nieco inaczej mówi strona polska, niż czeska. Więc prawda jest gdzieś po środku. Ale najważniejsze jest porozumienie, by sprawa Turowa zeszła ze sceny politycznej, bo to zaczyna być już nieznośne
Spieprzyliście je i teraz z 200 lat będziecie musieli przepraszać.