Polski przemysł po raz kolejny udowodnił gigantyczną stabilność - wskazali eksperci Banku Pekao, odnosząc się do opublikowanych w środę danych GUS. Dodali, że wskaźnik cen producentów we wrześniu wzrósł o 10,2 proc. r/r. i jest to najwyższa dynamika od końca 1997 r.
Produkcja przemysłowa we wrześniu 2021 r. wzrosła o 8,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrsoła o 11,0 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo we wrześniu wzrosła rdr o 8,7 proc., a mdm wzrosła o 0,9 proc.
Analitycy Pekao, wskazali, że wzrost jest nieco wyższy od konsensusu rynkowego i wyraźnie lepszy od ich pesymistycznej prognozy. Sugerowaliśmy się słabszymi wynikami w zakresie ruchu towarowego na drogach i zużycia energii - te wskaźniki okazały się być jednak kiepskimi przewodnikami - napisali.
Dodali, że w ujęciu miesięcznym produkcja wzrosła o 0,9 proc. m/m. i jest nawet nieco większa niż wskazywałby to przedpandemiczny trend. To - ich zdaniem - dowodzi, że polski przemysł po raz kolejny wykazał gigantyczną stabilność. Jest to - jak zaznaczyli - tym bardziej imponujące, że nie brakowało w ostatnich miesiącach problemów, takich jak braków komponentów, półproduktów i surowców. Napisali, że w tylko we wrześniu produkcja samochodów i części spadła o 17,3 proc. r/r, co jest wynikiem i tak niezłym na tle Europy Zachodniej. Gdyby nie ten spadek, dynamika produkcji sprzedanej przemysłu ogółem byłaby przynajmniej o 1,3 pkt. proc. wyższa - zaznaczyli.
Wskazali, że nawet jeśli problemy podażowe nie wpływają w sposób mierzalny na produkcję polskiego przemysłu (za wyjątkiem motoryzacji), to wpływają na jej ceny: wskaźnik cen producentów zaskoczył po raz kolejny w górę rosnąc o 10,2 proc. r/r. Jest to najwyższa dynamika PPI od końca 1997 r. i wyższa niż w szczytach przemysłowej inflacji w 2000, 2004, 2009 i 2011. Jest naszym zdaniem jasne, że obecne środowisko (silny szok cenowy dotykający wszystkich graczy rynkowych) sprzyja podnoszeniu cen nawet, jeśli nie we wszystkich branżach jest to możliwe w skali chroniącej marże - czytamy.
Napisali, że skala szoku jest na tyle duża i rozciągnięta w czasie, że dostosowanie cenowe po stronie producentów będzie trwało jeszcze przez miesiące. Sugeruje to też, że dobra konsumenckie będą w dalszym ciągu pomagać w napędzaniu bazowej części inflacji - podsumowali.
Według analityków banku, odporność polskiego przemysłu jest dobrym prognostykiem dla całej gospodarki. Spodziewamy się, że w 2021 r. polska gospodarka urośnie o 5 proc. średniorocznie, natomiast nasze ostatnie cięcia prognoz wzrostu PKB najpierw na rok bieżący, a następnie na rok przyszły są związane z dalszym opóźnieniem w inwestycjach publicznych finansowanych ze środków UE oraz słabością konsumpcji w obliczu podwyższonej inflacji. Tym niemniej, główny silnik polskiego wzrostu (przemysł) pozostaje nienaruszony - podsumowali.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.