Prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego, wiceprzewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii uważa że rola Parlamentu w Unii rośnie. Staje się on coraz bardziej ambitną instytucją, nie zawsze zgodną z Komisją Europejską. Niestety jego polityka w sprawach klimatu nie zawsze jest realna, a na pewno bardzo ryzykowna.
- PE chciałby szybciej zmierzać do neutralności, nie zawsze zważając na realia. Mamy sytuację konkurencji między tymi unijnymi instytucjami. Parlament jest bardziej radykalny, bardziej zielono-lewicowy. Dziś polityka klimatyczna dotyczy wszystkich dziedzin życia. Trwają spory kompetencyjne między komisjami. Nie możemy pewnych głównych kierunków polityki kwestionować. Osobiście uważam, że jest ona bardzo ryzykowna – mówił prof. Krasnodębski podczas EEC 2021 w Katowicach.
Dodaje, że ne wiadomo jakie będą koszty polityki klimatycznej UE.
- Lęki przed nimi pojawiły się też w krajach wiodących w transformacji. Dotyczą rozciągnięcia uprawnień do emisji na transport i budynki. Te obecne obciążenia dotyczyły głównie nas, a teraz odczują je też we Francji, gdzie boją się ponownych rozruchów tzw. żółtych kamizelek – mówił ekspert.
Przypomniał, że dla Niemców dojście do bezemisyjności to koszt 6 bln euro, a to najbardziej technologicznie zaawansowana gospodarka w Unii.
- Jeśli do tego odniesiemy środki, które nam mają przypaść – to to są sumy zupełnie innego rzędu – mówił eurodeputowany.
- Gdybyśmy jeszcze kilka lat temu nie bronili węgla, to bylibyśmy dużo dalej. Polscy politycy muszą patrzeć dalej, niż tylko na polskie podwórko. Nie można też ulegać iluzji, że potrafimy pewien okres przetrwać. Przykład to EU ETS. Od początku było wiadomo, że te ceny będą rosły i że to przełoży się na cenę energii – podsumował.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.