Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, uważa, że sprawa Turowa to odzwierciedlenie tego, w jakiej sytuacji znalazł się polski sektor energetyczny i czego się od niego wymaga. Do kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości UE odniósł się w Katowicach podczas EEC 2021.
- Koncerny na całym świecie przyzwyczaiły się, że energetyka to biznes stabilny. Tymczasem teraz trzeba być cały czas czujnym i elastycznym, modyfikować strategię, żeby wiedzieć do czego się chce dojść, umieć znaleźć się we właściwym czasie i we właściwym miejscu - mówił Pawlak.
Podkreślił, że sytuacja z Turowem jest na to przykładem.
- To ogromne wyzwanie, jakie stoi przed naszym przemysłem wydobywczym, który był przez dziesiątki lat jak powolny tankowiec, a teraz musi działać szybko i sprawnie. Wszyscy musimy teraz sprawnie i elastycznie dostosowywać się do rzeczywistości. Inaczej już nie będzie. Bo to nie są firmy typu Amazon czy Google, które są przyzwyczajone do tego, że działają na zmiennym rynku - mówił.
Dodał, że to są firmy, które przez dziesiątki lat były takimi powolnymi tankowcami i nagle ktoś wymaga od nich, żeby się bardzo szybko, bardzo drastycznie musiały dostosować do nowej rzeczywistości.
- Dlatego czasami zdarzają się takie problemy jak w Turowie - podsumował ekspert.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.