- W ramach Tarczy Finansowej PFR dla dużych firm sektor górniczy jest tym, który sięgnął do tej pory po najwyższą pomoc – wyjaśnia w rozmowie z portalem netTG.pl Gospodarka i Ludzie PAWEŁ BORYS, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
Przedsiębiorcy przyznają, że bez sprawnego, szybkiego wsparcia PFR z Tarczy Antykryzysowej 1.0 firmy, by nie przetrwały trudnego dla nich okresu po wybuchu pandemii. Jaki jest bilans wparcia z tarczy 1.0?
To, że udało się szybko i efektywnie pomóc firmom w obliczu pandemii COVID-19, to efekt kilku lat systematycznej pracy. Dzięki temu, że wdrożyliśmy reformę instytucji rozwojowych w ramach tzw. Planu Morawieckiego, istniały narzędzia, które pozwalały na szybką reakcję rządu na kryzys. Tarcza Finansowa PFR miała tę zaletę, że leczyła nie objawy, lecz przyczyny kłopotów. Firmy w okresie lockdownu były zamknięte, nie miały przychodów, pozrywały się łańcuch dostaw. Groziła im upadłość, zwolnienia pracowników.
I Tarcza Finansowa poprzez subwencje, które w dużej części są bezzwrotne, ale pod warunkiem utrzymania zatrudnienia, pomogła większości firmom przetrwać i ochronić miejsca pracy. To dwa najważniejsze efekty działania tarczy, której łączna wartość sięgnęła 72 mld zł i trafiła do ponad 350 tys. firm. Wychodzimy dzięki temu z pandemii ze zdrowym sektorem przedsiębiorstw, bez bagażu dodatkowego długu na skutek kryzysu, choć oczywiście są branże szczególnie dotknięte pandemią, gdzie firmy walczyły tylko o to by przeżyć. Tarcza pomogła też uniknąć wzrostu bezrobocia.
W jakim zakresie beneficjentem Tarczy 1.0 był przemysł - górnictwo, hutnictwo i energetyka?
W ramach Tarczy Finansowej PFR dla dużych firm sektor górniczy jest tym, który sięgnął do tej pory po najwyższą pomoc. Polska Grupa Górnicza SA otrzymała 1 mld zł wsparcia w postaci pożyczki płynnościowej. Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa otrzymała w ramach pożyczki płynnościowej 1 mld zł️, a pożyczki preferencyjnej ok. 174 mln zł️. Oznacza to, że sektor wydobywczy otrzymał w ramach Tarczy ok. 2,2 mld zł wsparcia. Rozmowy z tymi podmiotami trwały kilka miesięcy i były bardzo trudne z wielu powodów.
Musieliśmy poprosić Komisję Europejską o intrepretację dotyczącą tego, jak wygląda dla tej branży metoda liczenia szkody. Kluczowym był tu fakt, że zgodnie z międzynarodowymi standardami rachunkowości spółki wydobywcze nie pokazują w kosztach bieżących wydatków na przygotowanie wydobycia, (tzw. chodnikowanie). Jest to rozliczane w amortyzacji, przez co nie jest to widoczne w wyniku EBITDA. Komisja podała, że nie powinno się tych kosztów uwzględniać w EBITDA. Także plany finansowe przedstawione przez spółki wymagały uzgodnień ze stroną społeczną, a następnie była przez PFR dogłębnie analizowane.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pomoc firmom w pandemii to było dobre rozwiązanie rządu, bo uratowała miejsca pracy. Ale tak postąpiły wszystkie kraje , wiec nie jesteśmy jakimś wyjątkiem