Obecnie nie widać niczego, co mogłoby w tym tygodniu wytrącić eurozłotego z przedziału 4,474-4,503 - ocenił w rozmowie z starszy analityk rynków finansowych Banku Millennium Mateusz Sutowicz. W jego ocenie, informacja NBP o zaplanowaniu w czerwcu jednego przetargu skupu obligacji, to sygnał, że rośnie prawdopodobieństwo szybszych działań ze strony RPP w zakresie normalizacji polityki monetarnej.
- Złoty pozostaje w wąskim paśmie 4,474-4,503 i na ten moment nie widzę niczego, co mogłoby go zdecydowanie wybić z tego przedziału. Prawdopodobnie w tym tygodniu będzie się już poruszać wokół dolnego przedziału tego pasma. Jednakże w czerwcu stopniowo wzrastać będzie ciśnienie na umocnienie złotego, z uwagi na prawdopodobną zmianę narracji ze strony Narodowego Banku Polskiego w kwestii tego, jak może wyglądać perspektywa normalizacji polityki monetarnej - powiedział Mateusz Sutowicz.
Ekonomista uważa, że szybki szacunek inflacji w maju, którego odczyt został zaplanowany na jutro będzie neutralny dla polskiej waluty.
- Nasza prognoza zakłada inflację na poziomie 4,9 proc. rdr, przy ryzykach skierowanych w górę i w naszej ocenie to już zostało wycenione przez rynek - wskazał.
Z konsensusu PAP Biznes wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2021 r. wzrosły w Polsce o 4,8 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,3 proc.
- Ten tydzień wydaje się więc skazany na uspokojenie notowań złotego, jednak kierunkowo obstawiałbym spadek eurozłotego w kolejnych tygodniach. Miks danych z poniedziałku wraz z prawdopodobnym wyskokiem inflacji we wtorkowym odczycie nie pozostawiają żadnych złudzeń. Jeżeli nałożyć na to to, co dzieje się w regionie oraz na świecie to wychodzi nam mieszanka, przy której trudno uzasadnić utrzymywanie stóp procentowych na stabilnym poziomie - dodał.
W poniedziałek EUR/PLN pozostawał stabilny w przedziale 4,480-4,488. Podobnie zachowywał się w stosunku do dolara. USD/PLN po południu znajdował się w okolicy 3,675 (-0,04 proc.). W tym czasie EUR/USD szedł w górę o 0,08 proc. do 1,220.
RYNEK DŁUGU
Rentowności papierów 10-letnich poszły w dół o ok. 1 pb. do 1,85 proc. W ocenie Mateusza Sutowicza 10-latki powinny skupiać się w najbliżsyzm czasie w okolicy 1,88 proc.
W przypadku 10-latki, to ona dobrze czuje się w okolicach poziomu 1,88 proc., natomiast obligacje 2-letnie po zeszłotygodniowym wypłaszczeniu, kiedy dyskontowały potencjalny zwrot narracji, też nie mają paliwa do dalszego zwyżkowania. Nie uważam, żeby rynek próbował zmieścić jeszcze bardziej agresywny scenariusz na ten rok, jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych - powiedział Mateusz Sutowicz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.