W połowie kwietnia minie kolejna rocznica zatonięcia najsłynniejszego statku pasażerskiego XX w., jakim był RMS Titanic. Po raz pierwszy katastrofa ta trafiła na ekrany kinowe podczas drugiej wojny światowej za sprawą filmu fabularnego nakręconego w Trzeciej Rzeszy. Rolę Titanica zagrał w nim luksusowy niemiecki liniowiec Cap Arcona. Nikt wtedy nie przypuszczał, że zaledwie półtora roku po premierze filmu losy statku w tragiczny sposób splotą się z losami więźniów z obozu pracy przy kopalni węgla kamiennego w Wesołej na terenie obecnych Mysłowic.
Słynny Titanic zatonął w nocy 15 kwietnia 1912 r. po zderzeniu z górą lodową. Statek odbywał wówczas swój pierwszy i zarazem ostatni rejs przez Ocean Atlantycki z brytyjskiego Southamptonu do amerykańskiego Nowego Jorku. Zatonięcie okrętu uznawanego błędnie za niezatapialny było ogromnym zaskoczeniem. Stało się też inspiracją do powstawania wielu dzieł artystycznych, w tym piosenek, obrazów czy filmów.
Pierwszą głośną próbę przeniesienie na ekran filmowy tragedii Titanica podjęli Niemcy. W 1943 r. powstał katastroficzny film o wydźwięku propagandowym pod tytułem Titanic. Jego reżyserami byli Werner Klingler i Herbert Selpin. Jedynym pozytywnym bohaterem filmu był fikcyjny niemiecki oficer, przestrzegający przed zbyt dużą prędkością statku i niebezpieczeństwem czyhającym ze strony gór lodowych. Na jego tle przedstawiciele nacji prowadzących wówczas wojnę z hitlerowską Trzecią Rzeszą, a więc Brytyjczycy, przedstawieni zostali jako osoby niekompetentne i nieudolne.
Statek udający filmowego Titanica podzielił wkrótce los swego pierwowzoru, ale z zupełnie innych powodów. Pod koniec drugiej wojny światowej jednostka ta znajdował się na Morzu Bałtyckim, w Zatoce Lubeckiej. W pobliżu znajdowały się też dwa mniejsze statki. Pod koniec kwietnia 1945 r. na statkach tych Niemcy umieścili ponad sześć tysięcy więźniów z obozu koncentracyjnego Neuengamme. Oprócz nich na pokład wprowadzono również około czterystu więźniów, którzy dotarli tam z obozu Fürstengrube przy ówczesnej kopalni Książę - czyli powojennej KWK Wesoła w Mysłowicach. W trakcie niemieckiej okupacji znajdował się tam podobóz obozu koncentracyjnego z Oświęcimia. Więźniowie zatrudnieni byli m.in. do ciężkiej pracy w kopalni. Historycy przypuszczają, że Niemcy mogli załadować więźniów na statek po to, aby zatopić ich i w ten sposób ukryć dowód na jedną ze zbrodni wojennych.
Gdy 2 maja 1945 r. wstrzymane zostały działania wojenne na lądzie, alianckie dowództwo wezwało wszystkie okręty pływające pod banderą Trzeciej Rzeszy do bezzwłocznego zawinięcia do portów. Spośród statków załadowanych więźniami, alianckie ultimatum spełnił kapitan statku Athen, ratując w ten sposób życie swych pasażerów.
Cap Arconę, czyli filmowego Titanica, czekał odmienny los. Samoloty brytyjskiego dywizjonu RAF wystrzeliły rakiety w kierunku stojącego w pobliżu lądu statku. Część spośród pasażerów dopłynęło o własnych siłach do brzegu. Przeżyło jednak tylko ponad trzysta osób. Filmowy Titanic poszedł na dno.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.