Produkcja energii elektrycznej z węgla w Polsce spada. Po raz pierwszy w historii, w 2020 r. jego udział w miksie wytwórczym był niższy niż 70 proc. Powoli coraz większą rolę zaczynają w nim odgrywać źródła odnawialne, ale także gazowe. W roku pandemii krajowa produkcja spada szybciej niż zapotrzebowanie, a tę lukę wypełnia import energii. Polska pozostaje najdroższym rynkiem w regionie.
Takie wnioski płyną z czwartej edycji raportu Forum Energii pt. Transformacja energetyczna w Polsce.
Jego autorzy podkreślają, że malejący udział węgla w wytwarzaniu energii to skutek nakładających się na siebie zjawisk. W ub.r. spadło zapotrzebowanie na prąd. Dodatkowo, m. in. ze względu na gwałtownie rosnące koszty emisji CO2, ale i stale wysokie koszty krajowego węgla, produkcja energii w Polsce staje się coraz mniej konkurencyjna.
W efekcie w minionym roku była najniższa od dekady – wyniosła 158 TWh, czyli prawie 4 proc. mniej niż rok wcześniej. Kolejne rekordy bije za to import tańszej energii elektrycznej do Polski. W ten sposób pokrywamy blisko 8 proc. rocznego zapotrzebowania, czyli 13 TWh.
Coraz szybciej rośnie wykorzystanie OZE. Taka produkcja energii wyniosła blisko 28 TWh. Dynamicznie rozwijała się energetyka słoneczna – w ub.r. produkcja energii z PV była 3,5-krotnie większa niż rok wcześniej.
- Energetyka wiatrowa w Polsce nadal znajduje się w kryzysie. Wciąż obowiązująca ustawa odległościowa skutecznie blokuje rozwój nowych projektów. Choć udział OZE w zużyciu energii wzrasta, to nie wystarcza, by Polska mogła wypełnić unijne zobowiązania w tym zakresie. Dobrze, że rozpędu zaczynają nabierać inwestycje w energetykę wiatrową na morzu, ale zanim będziemy mogli zaraportować jej udział w miksie minie jeszcze kilka lat – mówi dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.
Większe znaczenie w miksie energetycznym zyskuje gaz – stanowi już 10 proc. produkcji. Polska dywersyfikuje dostawy tego surowca: z Rosji importujemy obecnie 44 proc. gazu. Jeszcze kilka lat temu było to blisko 80 proc.
Od lat nie zmienia się za to trend rosnących cen hurtowych energii elektrycznej. Pozostajemy najdroższym krajem w regionie. Sytuacji nie zmieniło nawet tąpnięcie cen na rynkach giełdowych na początku pandemii. Ceny hurtowe utrzymują się na wysokim poziomie m. in. ze względu na wciąż duży udział węgla miksie.
Pandemia koronawirusa uwydatniła nawarstwiające się problemy w energetyce skutkujące ogromnymi kosztami krajowej produkcji energii z węgla kamiennego i brunatnego i przyspieszyła odchodzenie od tych surowców. W 2020 r. zarówno rząd, jak i związki zawodowe otwarcie przyznały, że zbliża się kres ery węgla w polskim sektorze energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.