Prawie co trzecie zgłoszenie o nieprawidłowościach w kopalni, przyjęte w ubiegłym roku przez tzw. górniczy telefon zaufania, okazało się zasadne - wynika z danych nadzoru górniczego. Czasem takie anonimowe zgłoszenie możne uchronić kogoś przed wypadkiem, a nawet uratować życie.
Telefon został uruchomiony blisko dziesięć lat temu, po serii górniczych wypadków. Jest czynny całą dobę, we wszystkie dni tygodnia, także w święta. Zgłoszenie można też wysłać pocztą: elektroniczną lub tradycyjną. W całym zeszłym roku takich zgłoszeń interwencyjnych wpłynęło do Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) 97, rok wcześniej 141, a dwa lata temu 109.
Wszystkie zgłoszenia są od razu analizowane i przekazywane do rozpoznania. W minionym roku pracownicy nadzoru górniczego potwierdzili zasadność 29 zgłoszeń (ok. 30 proc.), wobec 44 rok wcześniej (ponad 31 proc.). 15 ubiegłorocznych zgłoszeń nadal jest rozpatrywanych.
Niepotwierdzenie zgłoszenia przez inspektorów nadzoru nie zawsze oznacza, że interwencja była bezzasadna. Możliwe, że przynajmniej niektóre ze wskazywanych nieprawidłowości zostały usunięte, nim inspektorzy dotarli we wskazane im przez informatora miejsce czy zjechali pod ziemię.
Zgłoszenia kierowane na górniczy telefon zaufania dotyczą rozmaitych problemów - np. pracy górników w zbyt wysokiej temperaturze, czyli w warunkach tzw. zagrożenia klimatycznego, kiedy czas pracy powinien być skrócony (w ub.r. takich zgłoszeń było 16, z czego 7 potwierdzono), niewłaściwej eksploatacji lub niesprawności maszyn i urządzeń (13 zgłoszeń, w tym 10 potwierdzonych), stosowania niebezpiecznych metod lub nieprawidłowej organizacji pracy (7 zgłoszeń, z czego 3 potwierdzone), zagrożenia metanowego (potwierdzono 2 na 6 zgłoszeń) czy zagrożenia tąpaniami (potwierdzono 1 z 2 zgłoszeń).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.