Ponad 25-procentowy wzrost indeksu WIG Energia w ostatnich trzech miesiącach pokazuje, że na progu 2021 r. inwestorzy są pozytywnie nastawieni do spółek energetycznych. O tym, jak długo ten stan się utrzyma, zdecyduje przede wszystkim kształt zapowiadanej transformacji sektora i kluczowe szczegóły reformy branży. Wyniki spółek zeszły tymczasem na dalszy plan, a analitycy wskazują, że otoczenie nie sprzyja zwłaszcza wytwarzaniu energii z węgla.
- Jesteśmy pozytywnie nastawieni do sektora na 2021 r., naszym faworytem w krótkim terminie jest spółka relatywnie najsłabsza, czyli Tauron - powiedział Michał Kozak, analityk Trigon DM.
Analitycy zgodnie wskazują, że rynek czeka na szczegóły zapowiedzianej transformacji sektora energetycznego, w tym wydzielenia ze spółek aktywów węglowych.
- Inwestorzy oczekują na finalną propozycję rządu dotyczącą funkcjonowania notowanych spółek energetycznych, co powinniśmy - według zapewnień Ministerstwa Aktywów Państwowych - poznać w marcu - dodał Kozak.
Jego zdaniem, wydzielenie wydobycia i elektrowni węglowych jest procesem niezbędnym i ciężko wyobrazić sobie zmianę w innym kierunku w sektorze.
- Rok 2021, zgodnie z zapowiedziami rządu, powinien upłynąć na przygotowaniu i wydzieleniu aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Jeśli ten scenariusz uda się zrealizować, to widzimy znaczący potencjał wzrostu akcji spółek z uwagi na to, że w końcu będą mogły one trafić na radary inwestycyjne funduszy, które wcześniej nie mogły się w nie zaangażować z uwagi na ekspozycję na węgiel - powiedział PAP Biznes Robert Maj, analityk Ipopema Securities.
Obecnie trwają rozmowy decydentów z doradcą nad wydzieleniem aktywów węglowych do odrębnego podmiotu, roboczo nazwanego NABE - Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego.
Wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Artur Soboń nie wykluczał jednocześnie innych scenariuszy, choć zaznaczał, że separacja aktywów węglowych od niewęglowych jest konieczna. Zapowiadał, że strategia transformacji sektora będzie ogłoszona w marcu. Ma być konsultowana ze stroną społeczną.
- Ministerstwo Aktywów Państwowych zapowiada przedstawienie planu w marcu, ale jest to uzależnione od umowy społecznej z górnikami z PGG, która ma być w lutym i wymaga zgody Komisji Europejskiej. Wszystko może się więc przesunąć i zapewne tak będzie. Co najmniej do lutego, marca jest więc pod co grać, póki rynek nie pozna szczegółów planu wydzielenia. Zakładam, że może być to odwlekane, więc dobry sentyment na spółkach może się utrzymywać w miarę przesuwania tego czynnika w czasie - powiedział Krystian Brymora z DM BDM.
"Spółki już sporo zdyskontowały, ale dalej mają potencjał do wzrostów kursów, jeśli założyć, że rozegrany zostanie scenariusz po myśli inwestorów, czyli spółki pozbędą się aktywów węglowych łącznie z długiem. Nie wiadomo na razie jak to zostanie rozwiązane technicznie" - dodał analityk DM BDM.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy kurs PGE wzrósł o ok. 20 proc. do ok. 7,1 zł. Akcje Tauronu podrożały ponad 40 proc. do ok. 3 zł, a Enei o ponad 30 proc. do 7,3 zł. Indeks WIG zyskał w tym czasie ok. 20 proc.
Zwolennikiem wydzielenia aktywów węglowych jest prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski. Podkreśla on, że umożliwi to pozyskanie korzystnego finansowania na inwestycje m.in. w energetykę odnawialną. Jak mówił, PGE mogłaby się zadłużyć nawet do 6x EBITDA.
PGE ocenia, że optymalne byłoby wydzielenie aktywów do końca 2021 roku. Prezes grupy wskazywał, że jeśli nie dojdzie do wydzielenia aktywów, to za półtora roku można będzie ogłosić upadłość firmy. Oceniał też, że w kolejnym kroku sensowne byłoby połączenie trzech grup energetycznych oczyszczonych z aktywów węglowych.
- Zakładamy, że największym beneficjentem może być Tauron, ze względu na najsłabszy bilans i negatywny wpływ segmentów wydobycia i elektrowni węglowych na przepływy. Przy względnie niższym udziale Skarbu Państwa w akcjonariacie niż w Enei, nie wykluczamy konsolidacji z PGE już w tym roku, co również może budować sentyment wokół Tauronu - powiedział Kozak z Trigon DM.
Krystian Brymora, analityk DM BDM również wskazuje, że najbardziej na planach transformacji może skorzystać Tauron.
- Potrzebne byłoby jednak wydzielenie co najmniej dwóch kopalń, a to - z powodu oporu społecznego - jest trudniejsze niż wydzielenie elektrowni opalanych węglem - powiedział Brymora.
Jak wskazał Kozak, można się zastanawiać, czy konsolidacja spółek wokół PGE będzie procesem kilkuletnim, czy względnie szybkim oraz która spółka może na tym skorzystać najbardziej.
- Istnieje szansa, że w średnim terminie, przy odpowiedniej strukturyzacji transakcji, to w PGE skumuluje się najwięcej korzyści, zwłaszcza gdyby notowania Tauronu i Enei nie zdążyły zdyskontować "spin-offu" aktywów węglowych - powiedział Michał Kozak z Trigona.
Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale wskazuje, że konsolidacja "oczyszczonych" spółek w drugim etapie nie byłaby złym pomysłem.
- To byłaby jednak ciągle spółka Skarbu Państwa, więc pewnie nie byłoby dywidendy, a zarządzanie byłoby takie jak teraz - zauważył analityk.
Jak dodał, grupy energetyczne nie mają - jak dotąd - konkretnych projektów w energetyce odnawialnej, a raczej tylko plany. Tymczasem konkurencja na tym rynku jest duża.
Polska Grupa Energetyczna zakłada w opublikowanej w październiku strategii, że chce do 2050 r. osiągnąć neutralność klimatyczną oraz zapewniać swoim klientom 100 proc. energii z OZE. Do 2030 r. udział źródeł nisko- i zeroemisyjnych w portfelu wytwórczym ma wynieść 85 proc., a OZE stanowić ma 50 proc. energii.
Łączne planowane nakłady inwestycyjne PGE w latach 2021-2030 wynieść mają 75 mld zł. Inwestycje mają się skupiać na energetyce odnawialnej, transformacji ciepłownictwa i infrastrukturze sieciowej.
W trakcie prac nad aktualizacją strategii jest grupa Enea. Przedstawiciele spółki zapowiadają, że coraz większą rolę w inwestycjach będzie odgrywał obszar OZE.
Zaktualizowany dokument strategii może przedstawić też Grupa Tauron. Obecnie spółka zakłada, że za 10 lat będzie wytwarzać ponad 65 proc. energii z OZE, przy jednoczesnym ograniczeniu emisyjności o połowę. Największą inwestycją OZE grupy w 2020 r. był grudniowy zakup projektu farmy wiatrowej o mocy 30 MW w województwie łódzkim.
Analitycy oceniają, że w związku z perspektywą transformacji sektora, wyniki mają teraz dla rynku mniejsze znaczenie. Tymczasem rynkowe otoczenie nie sprzyja wytwarzaniu energii z węgla, a szacunki zysków idą w dół.
Krystian Brymora ocenia, że prognozy EBITDA dla czterech grup energetycznych na 2021 r. obniżyły się od października o 5-10 proc.
- Spadły głównie oczekiwania w segmencie wytwarzania, gdzie bazowy CDS (cena energii minus cena CO2) cały czas spada, co oznacza, że rekordowe ceny CO2 nie są przenoszone na ceny energii - powiedział analityk.
Ceny uprawnień do emisji CO2 wzrosły w ciągu 12 miesięcy ponad 40 proc. i wynoszą obecnie ok. 35 euro/t.
Dużym zastrzykiem gotówki dla grup energetycznych będą przychody z rynku mocy. Jak zauważył Bartłomiej Kubicki z Societe Generale to ponad 5 mld zł rocznie, z czego ok. 2,5 mld zł dostanie samo PGE.
Te środki powinny pozwolić w dużym stopniu pokryć niższe wyniki na wytwarzaniu, choć - jak ocenia Krystian Brymora - nie zrekompensują ich w całości.
- Do niedawna myśleliśmy, że spadający CDS zostanie skompensowany rynkiem mocy. Widać teraz, że będzie to trudne przy obecnej cenie CO2 i cenie energii na poziomie 240-250 zł/MWh, a także wygaszeniu dotychczasowych systemów wsparcia - powiedział Brymora z DM BDM.
W ocenie Roberta Maja z Ipopema Securities pozostałe segmenty działalności poza wytwarzaniem, czyli dystrybucja, energia odnawialna czy sprzedaż powinny poprawić wyniki.
Krystian Brymora zakłada, że wyniki grup w 2021 r. będą porównywalne rok do roku.
- Spadną w Tauronie i Enei, wzrosną w PGE, bo to największy beneficjent rynku mocy - powiedział analityk.
Grupa PGE informowała w listopadzie, że spodziewa się w 2021 r. wzrostu EBITDA rdr we wszystkich segmentach, z wyjątkiem energetyki konwencjonalnej.
Wiceprezes Tauronu Marek Wadowski informował, że w 2021 r. EBITDA grupy Tauron, w porównaniu do wyniku za 2020 r. oczyszczonego o one-offy, może być stabilna z lekką tendencją wzrostową.
Z kolei grupa Enea spodziewała się w 2021 r. stabilnej EBITDA w segmencie dystrybucji, poprawy wyniku w wydobyciu i obrocie. Prezes Paweł Szczeszek przewidywał, że EBITDA w wytwarzaniu konwencjonalnym będzie pod dużą presją.
Jak zauważył Krystian Brymora z DM BDM, rynek nie patrzy na perspektywy dla wyników, a wyceny spółek od kilku miesięcy rosną.
- Rynek gra pod inny scenariusz. Kluczowy czynnik to wydzielenie aktywów węglowych - powiedział analityk DM BDM.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.