Telewizja Sky News poinformowała w sobotę, że zarząd koncernu BP może ogłosić we wtorek, że z funkcji dyrektora wykonawczego firmy odejdzie Tony Hayward, krytykowany po eksplozji na platformie wiertniczej Deepwater Horizon za brak nadzoru nad procedurami bezpieczeństwa oraz niewłaściwe reakcje na katastrofę w Zatoce Meksykańskiej.
Spekulacje na temat ewentualnego odejścia Haywarda pojawiły się też w sobotnim wydaniu Daily Telegraph, który podkreśla, że sam szef BP może podjąć decyzję o rezygnacji "w interesie firmy i jej udziałowców", lub też zostać zmuszony do odejścia.
Wcześniej Hayward podkreślał, że nie zrezygnuje z kierowania koncernem w związku z katastrofą.
Hayward został w czerwcu odsunięty od bieżącego kierowania akcją ratunkową mającą na celu powstrzymanie wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej.
17 czerwca Hayward wystąpił przed podkomisją śledczą Izby Reprezentantów Kongresu USA i wyraził skruchę z powodu katastrofy. Kongresmani naciskali wówczas na niego, by przyznał, że przyczyną eksplozji były zaniedbania BP, ale Hayward odmówił. - Myślę, że za wcześnie, by dochodzić do takiego wniosku. Nasze dochodzenie się jeszcze toczy - powiedział.
Wybuch na platformie wydobywczej Deepwater Horizon, który nastąpił 20 kwietnia spowodował śmierć 11 osób i zapoczątkował największą katastrofę ekologiczną w historii Stanów Zjednoczonych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.