- Prowadzenie działalności poszukiwawczo-rozpoznawczej nie przesądza, czy jakikolwiek podmiot uzyska koncesje na wydobywanie rud cynku i ołowiu - wskazuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, tłumacząc przedłużenie koncesji dla firmy Rathdowney na rozpoznawanie złóż na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Kanadyjska firma od ponad 10 lat rozpoznaje złoża cynku i ołowiu na Jurze, z zamiarem przyszłej budowy w tym rejonie kopalni. Przeciwko potencjalnej budowie wielokrotnie protestowali mieszkańcy i lokalne samorządy. W czerwcu br. ówczesny minister środowiska ogłosił, że koncesja na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż nie zostanie przedłużona.
Natomiast w środę samorząd Zawiercia otrzymał informację, że resort klimatu i środowiska w końcu października zdecydował o przedłużeniu okresu obowiązywania koncesji. - Podtrzymujemy nasze stanowisko: nie ma zgody na budowę kopalni cynku i ołowiu na naszym terenie. Będziemy interweniować w tej sprawie, także u premiera Mateusza Morawieckiego - poinformował prezydent miasta Łukasz Konarski. Na mocy koncesji, inwestor może nadal rozpoznawać złoża w Zawierciu, Łazach, Porębie i Ogrodzieńcu.
Decydując o przedłużeniu koncesji, Ministerstwo Klimatu i Środowiska - jak poinformował w czwartek PAP wydział komunikacji medialnej resortu - oceniło, że w tej sprawie interes społeczny "wyraża się w sposób dwojaki i skrajnie odmienny" - z jednej strony lokalna społeczność sprzeciwia się potencjalnej budowie kopalni, z drugiej - rozpoznanie złóż może przynieść korzyść Skarbowi Państwa.
"Sprzeciw dotyczący działalności górniczej, której zaistnienie nie jest pewne, nie powinien stać się powodem rezygnacji z możliwości uzyskania nowej informacji geologicznej, która stanowić będzie zysk Skarbu Państwa" - oceniło Ministerstwo. W uzasadnieniu swojej decyzji resort zwrócił uwagę na korzyści wynikające z przedłużenia koncesji, w szczególności związane z pozyskaniem nowej informacji geologicznej, zwiększeniem wiedzy o występowaniu rud cynku i ołowiu, a także strategiczne znaczenie tego surowca dla gospodarki.
W końcu czerwca br. ówczesny minister środowiska Michał Woś ogłosił w Katowicach decyzję o nieprzedłużaniu koncesji poszukiwawczej na złoża na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, argumentując m.in., że przedsiębiorca miał 10 lat, aby dobrze rozpoznać złoża, jednak przeprowadził w tym czasie ok. 100 odwiertów z ponad 800 planowanych.
Jako argumenty za odmową przedłużenia koncesji przedstawiono wówczas kwestie związane z ochroną środowiska, niechęcią społeczności lokalnej i organizacji społecznych (jak stowarzyszenie "Nie dla Kopalni Cynku i Ołowiu") do działalności poszukiwawczej i rozpoznawczej oraz ewentualnej budowy kopalni, negatywne opinie samorządów oraz niewykonanie wszystkich zaplanowanych przez inwestora robót geologicznych.
W odpowiedzi na czerwcową odmowę przedłużenia koncesji inwestor przedstawił swoje stanowisko - w efekcie resort klimatu i środowiska zmienił wcześniejszą decyzję, przedłużając koncesję.
"Przedłużając omawianą koncesję organ koncesyjny odniósł się do rodzaju działalności nią objętej. Z uwagi na fakt, że koncesja dotyczy poszukiwania i rozpoznawania złóż rud cynku i ołowiu, MKiŚ uznał za przedwczesne obawy związane z możliwością budowy kopalni cynku i ołowiu, wskazując, że ewentualna budowa kopalni wymaga uzyskania koncesji eksploatacyjnej" - czytamy w stanowisku resortu.
"Tym samym niezasadnym stał się argument sankcjonujący prowadzenie dalszej działalności od możliwości zaistnienia przyszłych zdarzeń, które nie są zdarzeniami pewnymi. Prowadzenie działalności poszukiwawczo-rozpoznawczej nie przesądza bowiem o tym, czy jakikolwiek podmiot uzyska koncesje na wydobywanie rud cynku i ołowiu" - wskazują przedstawiciele Ministerstwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.