W województwie śląskim ma siedzibę co dziesiąta firma z listy 500 największych w kraju. To m.in. Tauron Polska Energia, ArcelorMittal, Fiat Chrystler Automobiles. To także Jastrzębska Spółka Węglowa i Polska Grupa Górnicza.
Mamy w regionie miasta, które rozwinęły się w oparciu o przemysł ciężki. Zbudowana na węglu została Ruda Śląska, zaś gospodarka Dąbrowy Górniczej jest oparta na przemyśle hutniczym. Przede wszystkim jednak trzeba pamiętać, że nadal górnictwo tworzy aż 7 proc. wartości dodanej w woj. śląskim, co plasuje ten sektor jako czwartą branżę w gospodarce regionu.
Woj. śląskie, a zwłaszcza jego rejony związane z przemysłem wydobywczym, czeka w najbliższych latach radykalna zmiana. Aby udało się przez nią przejść w miarę suchą nogą, konieczna jest dobra diagnoza, która poprzedzi przygotowanie strategii. Takie diagnozy przygotowuje m.in. Instytut Badań Strukturalnych. Najnowsze badanie to raport pt. „Województwo śląskie w punkcie zwrotnym transformacji”.
Czwarta branża w regionie
– Górnictwo tworzy 7 proc. wartości dodanej w województwie śląskim, co plasuje sektor jako czwartą branżę w gospodarce regionu. Produkcja węgla jest kierowana do zużycia pośredniego, co oznacza, że węgiel jest ważnym surowcem dla innych gałęzi przemysłu, głównie energetyki, ciepłownictwa i koksownictwa – podkreślają Joanna Mazurkiewicz i Jan Frankowski z IBS, autorzy raportu.
Dodają, że: „Dla powodzenia transformacji wymagana jest synchronizacja zmian w energetyce i ciepłownictwie, by nie zastępować węgla krajowej produkcji surowcem pochodzącym z importu”.
Zauważają, że niecały sektor stoi przed równie wielkimi wyzwaniami. Komisja Europejska wpisała węgiel koksowy na listę surowców strategicznych UE. Dzięki temu w najbliższych latach działalność JSW powinna być stabilna. Zaś zakłady funkcjonujące w jej ramach mogą wchłaniać pracowników odchodzących z zamykanych kopalń węgla energetycznego.
Zagrożeniem jest skupienie kopalń na niewielkim obszarze województwa. To powoduje kumulację negatywnych efektów transformacji. Proces odchodzenia od węgla może jednak przejść łagodnie, bez eskalacji bezrobocia. Przy jego projektowaniu trzeba uwzględnić przechodzenie pracowników na emerytury i wykorzystać niewielkie odległości między kopalniami do relokacji górników.
IBS zaleca zwrócić uwagę na pracowników powierzchni, którym nie przysługują świadczenia górnicze. Te osoby, jak wynika z doświadczeń, 20 lat temu gorzej radziły sobie na rynku pracy po zamknięciu kopalń.
„Istnieje silna dysproporcja struktury firm górniczych i okołogórniczych. W odróżnieniu od górnictwa węglowego, w którym w większości funkcjonują duże przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo, firmy okołogórnicze należą głównie do sektora prywatnego, przeważnie małych i średnich przedsiębiorstw” – piszą Joanna Mazurkiewicz i Jan Frankowski.
Według ich szacunków, liczba miejsc powiązanych z sektorem wydobywczym wynosi w Polsce 96-112 tysięcy, co oznacza, że na jedno miejsce w górnictwie przypada pośrednio 1,16-1,35 miejsca pracy w innym sektorze gospodarki.
Instrumenty aktywizacji zawodowej
„Ogłoszone 25 września 2020 r. porozumienie między stroną związkową wiąże się z koniecznością uzyskania zgody KE na udzielanie pomocy publicznej spółkom górniczym. To również konieczność wyboru między obecnymi założeniami projektu Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r. a przedstawionym harmonogramem zamknięcia kopalń. Utrzymanie produktywnego zatrudnienia, nawet na poziomie zakładającym naturalne odejścia na emeryturę i nieprzyjmowanie nowych pracowników, nie jest możliwe” – czytamy w raporcie.
Należy możliwie szybko rozpocząć promocję instrumentów aktywizacji zawodowej, bo łatwiej jest zachęcić do zmiany pracy osoby, które posiadają pracę i chcą się przekwalifikować, niż osoby będące w trakcie okresu wypowiedzenia. Oferta powinna obejmować pakiet indywidualnie dobranych szkoleń, a następnie opcję płynnego przejścia na staż lub do innej pracy.
Samorząd regionalny (instytucja zarządzająca) powinien mieć pełne instrumenty do koordynacji transformacji. Byłby on w stanie koordynować zarówno proces zmian kwalifikacji pracowników, zarządzanie terenami pogórniczymi, jak również przejąć część kompetencji w zakresie koordynacji procesu transformacji, rozproszonych po różnych instytucjach rządowych (np. Spółki Restrukturyzacji Kopalń).
„Znając wstępny harmonogram zamknięcia kopalń, należy przyjąć te daty jako punkt odniesienia i rozpocząć dyskusję o dywersyfikacji lokalnej gospodarki oraz sposobach zagospodarowania przestrzennego przyszłych terenów pogórniczych. Jedną z kwestii, które w pierwszej kolejności powinny być rozwiązane pod kątem procesu sprawiedliwej transformacji, jest oferta szkół zawodowych i techników” – czytamy w raporcie IBS.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nas nie obchodzą wasze rodziny i firmy !!! Musicie kupować prąd od Merkel Macrona potrzebujemy pieniądze na zasiłki dla Turków w Berlinie , muzułmanom pod Marsylią Niceą i Romów w Czechach Zamykać kopalnie na Śląsku ginem to nasza konkurencja nie możemy dźwignąć marży