Firmy, które dostały dofinansowanie do cen energii, muszą teraz zapłacić 19 proc. CIT - pisze w piątkowym, 2 października, wydaniu Rzeczpospolita.
"Mamy złą wiadomość dla firm korzystających z dofinansowania do cen energii. Skarbówka po licznych wahaniach uznała, że firmy korzystające z tego typu pomocy jednak mają przychód. A to oznacza, że powinny zapłacić podatek dochodowy. Takie stanowisko wynika z najnowszej interpretacji fiskusa (nr 0114-KDIP2-2.4010. 196.2020.1.AS) wydanej w sprawie spółki z branży piekarniczej. Spółka złożyła wniosek o dopłatę. Został rozpatrzony pozytywnie. Otrzymała wypłatę zakwalifikowaną jako pomoc de minimis" - czytamy w gazecie.
Wskazano w niej, że wspomniana spółka chciała się upewnić, czy powinna rozliczyć się z fiskusem i uznała, że nie podlega ono opodatkowaniu, bo zgodnie z art. 12 ust. 4 ustawy o CIT do przychodów nie zalicza się nieodpłatnych lub częściowo nieodpłatnych świadczeń finansowanych lub współfinansowanych ze środków budżetu państwa w ramach programów rządowych. Koncepcja dofinansowania została opracowana i ogłoszona przez Radę Ministrów, więc stanowi program rządowy. Co ważne, jeszcze w kwietniu 2020 r. fiskus sam zajmował takie stanowisko.
"Jednak potem korzystne dla podatników interpretacje zniknęły z bazy. A przedsiębiorcy przez długi czas pozostawali w niepewności. Teraz jednak jest już pewne, że fiskus chce podatek. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zaznaczył, że w ustawie o CIT nie ma żadnego przepisu, który zwalniałby dofinansowanie z daniny. Celem ustawodawcy było jedynie zniwelowanie negatywnych skutków szybkiego wzrostu cen energii elektrycznej. Co więcej, gdyby takie świadczenie zostało zwolnione z CIT, przedsiębiorca miałby nieuzasadnioną podwójną korzyść" - podkreślono w dzienniku.
"Najnowsze stanowisko fiskusa to niemiła niespodzianka dla przedsiębiorców, którzy otrzymali dopłaty do szybko rosnących cen prądu. Skarbówka zmieniła zdanie i żąda od nich zapłaty podatku. Argumentuje, że nigdzie w przepisach nie ma zwolnienia. W efekcie firmy, które skorzystały ze wsparcia, zwrócą 19 proc. w formie daniny. Z takim podejściem nie zgadzają się eksperci i podkreślają, że oznacza ono problemy dla firm" - czytamy w "Rz". "To nie do pogodzenia z istotą systemu stabilizacji cen energii" - mówi gazecie Radosław Bulejak, ekspert BCC.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.