W piątek, 2 października, w Warszawie odbędzie się manifestacja w obronie miejsc pracy, którą organizuje Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Będzie ona formą sprzeciwu wobec projektu Polityki energetycznej Polski do 2040 r., która - jak stwierdza OPZZ - jest "cichym wyrokiem śmierci dla górnictwa węgla kamiennego, brunatnego i paliw kopalnych, sektora energetycznego, przemysłu chemicznego, cementowego, hutniczego, stalowego i transportu”.
- Mogę potwierdzić, że manifestacja odbędzie się. Zaczynamy o godz. 11.00 od "odwiedzin" nowego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, a finał planujemy u premiera Mateusza Morawieckiego, czyli start na ul. Nowogrodzkiej, a potem ulicami Warszawy przemaszerujemy pod siedzibę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Manifestacja powinna zakończyć się ok. godz. 14.00 – mówi przewodniczący Rady OPZZ województwa śląskiego Wacław Czerkawski w rozmowie z portalem netTG.pl.
- Zgodnie z wymogami sanitarnymi w manifestacji weźmie maksymalnie 150 osób, ale może się tak zdarzyć, że w trakcie przemarszu dołączą do nas kolejne osoby - dodaje przewodniczący.
W pikiecie swój udział zapowiedziały wszystkie branże przemysłowe z całej Polski, ale przede wszystkim będą to przedstawiciele górnictwa węgla brunatnego. Województwo śląskie będą reprezentować m.in. górnicy, metalowcy, hutnicy i energetycy.
- Chcemy pokazać nasz brak akceptacji dla Polityki energetycznej Państwa do 2040 r. Na prezydium OPZZ stwierdziliśmy, że jest ona nie do przyjęcia, ponieważ zakłada likwidacje całego przemysłu opartego o węgiel. To właśnie z węgla kamiennego i brunatnego powstaje ok. 70 proc. energii w naszym kraju, jeśli go skreślimy, to będzie to jednoznaczne z likwidacją miejsc pracy - wyjaśnia Wacław Czerkawski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.