Kapadocja – kraina w środkowej Turcji – zachwyca nie tylko księżycowym krajobrazem ukształtowanym przez skały tufowe. Również tym, co w nich wykuto. Za pomocą dłuta i młota wyżłobiono całe podziemne miasta. A jest ich podobno około 200.
Tuf to skała pochodzenia wulkanicznego – popiół i piasek – jest miękka i podatna na urabianie. Występuje też w Polsce – przede wszystkim w Sudetach w rejonie Wałbrzycha, Lubania i Nowej Rudy oraz na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej w okolicach Krzeszowic.
Wykute w tufie miasta miały wszystko, co do normalnego życia mieszkańców było potrzebne. Na zdjęciu pomieszczenie z żarnami. Fot. Krystian Krawczyk
Co najbardziej zadziwia przy zwiedzaniu tych podziemnych miast w Kapadocji – poza ich rozmiarem i funkcjonalnością? Przede wszystkim czas, kiedy je wydrążono. Niektóre z nich są datowane na 700-800 lat p.n.e., choć część badaczy upiera się, że powstały one wcześniej: 2000-1500 lat p.n.e., a ponadto rozwiązania techniczne. Dla wielu współczesnych inżynierów wentylacji zapewnienie dopływu świeżego powietrza do podziemnych miast byłoby wielką zagwozdką – jak można było dostarczyć wystarczającą ilość tlenu dla 10 tys., a nawet 30 tys. ludzi plus ich inwentarz żywy, żyjących w labiryncie wykutym w tufie? A jednak można było, tysiące kanałów wentylacyjnych sprawiło, że nawet dziś wędrując chodnikami i komorami, swobodnie można oddychać i nie czuje się zaduchu charakterystycznego dla podziemnych budowli.
Uchisar jest małą wioską w Kapadocji, w której znajduje się najwyższy szczyt tego regionu, przemieniony za pomocą dłuta i młotka w zamek. Roztacza się z niego wspaniała panorama. Fot. Krystian Krawczyk
Jednym z takich miast jest Kaymakli. Zaskakuje z dwóch powodów – rozległym układem oraz faktem, że wiele pomieszczeń i tuneli ciągle jest wykorzystywanych przez mieszkańców jako magazyny, ba – niektórym służą do mieszkania. Ocenia się, że Kaymakli zbudowane zostało ok. 2000 r. p.ne., a później było rozbudowane przez kolejne ludy przybyłe do regionu. Przypuszcza się, że podziemne miasto Kaymakli ma aż osiem pięter, jednak dziś zainteresowani mogą zwiedzać tylko połowę z nich. Po raz pierwszy turyści mogli się zapuścić w ten labirynt w roku 1964.
Podziemne miasta służyły ówczesnym mieszkańcom przede wszystkim w czasie zagrożenia. Szukali w nich ochrony. Były jednym z elementów systemu obrony. Wejścia do podziemnych miast były nieliczne, najczęściej zamykane potężnymi, ważącymi pół tony kamieniami młyńskimi, i to możliwymi do odsunięcia tylko od wewnątrz. System spiżarni, stajni, studni, winiarni zapewniał na długi czas samowystarczalność. W labiryncie ciągnących się kilometrami korytarzy najeźdźca się gubił.
Jeden z salonów w podziemnym mieście Kaymakli. Fot. Krystian Krawczyk
Do najbardziej znanych podziemnych kompleksów Kapadocji – obok wspomnianego miasta Kaymakli – należą: Park Narodowy Göreme z blisko 350 kościołami wykutymi w skale tufowej; Soğanlı – z rzymskimi grobowcami i skalnymi kościołami z IX-XIII w.; Derinkuyu – z wielopoziomowym, największym w Kapadocji podziemnym miastem; Uchisar – ze swoją ogromną cytadelą wykutą w skale.
Zwiedzając te podziemne cuda sprzed setek, tysięcy lat turysta podziwia nie tylko historę wspaniałego regionu, ale zastanawia się też nad górniczym kunsztem jego mieszkańców.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.