Sekcja górniczo-energetyczna Związku Zawodowego Kontra interweniuje od miesięcy w sprawie importu energii i ograniczaniu mocy wytwórczych polskich elektrowni. Związkowcy obawiają się polityki "Zielonego Ładu" oraz pandemii koronawirusa, która odcisnęła piętno na gospodarce. W ich opinii za ten kryzys najwyższą cenę może zapłacić przemysł wydobywczy.
Z tego też powodu ZZ Kontra złożył petycje do ministra klimatu Michała Kurtyki. Postulowali w niej m.in. o zawieszenie stosowania przepisów unijnego pakietu klimatycznego, zmniejszenia importu energii elektrycznej i węgla oraz zwiększenia wykorzystania mocy rodzimych elektrowni węglowych. Dwa dni temu przyszła odpowiedź z resortu klimatu.
„Na skutek pandemii gospodarki państw członkowskich UE mogą zostać osłabione - wiele firm prawdopodobnie stanie na skraju upadłości, a możliwości inwestycyjne pozostałych znajda się na bardzo niskim poziomie. Spowolnienie gospodarcze może utrudnić realizację polityk, których realizacja wymaga natychmiastowych dodatkowych kosztów , a których korzyści są odczuwane dopiero w perspektywie długoterminowej. Co istotne konsekwencje tych zjawisk mogą dotknąć w szczególności najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych obywateli. Dlatego zgadzam się z Panem Przewodniczącym, że już teraz powinniśmy planować działania, które pobudzą polską i europejską gospodarkę i pomogą w możliwie szybkim tempie przywrócić nasz kraj na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego" - napisał minister Michał Kurtyka w liście adresowanym do przewodniczącego Komisji Krajowej ZZ Kontra Marka Klucewicza
Minister dodał, że „kwestia wpływu na zmiany klimatu na otoczeni i gospodarkę stanowi zagadnienie, które również wymaga zaadresowania gdyż w nadchodzących latach będzie powodowała negatywne skutki gospodarcze".
Przyznał, że w obecnej sytuacji w pierwszej kolejności powinno się wprowadzić rozwiązania, które natychmiast pomogą przemysłowi i sektorowi energetycznemu o i złagodzą społeczne i gospodarcze skutki pandemii.
"Nie możemy jednak zapominać i przyszłości , dlatego tez musimy wprowadzić rozwiązania, które pozwolą zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju i zbudować silny, nowoczesny i konkurencyjny przemysł” - podkreślił w odpowiedzi Kurtyka.
Minister wyjaśnił, że handel energią elektryczną odbywa się w ramach swobody przepływu towarów i usług na rynku wewnętrznym UE i dlatego administracyjnie wprowadzony zakaz importu energii elektrycznej byłby niezgodny z prawem. Przytoczył także dane, z których wynika, że udział importu w pokryciu krajowego zapotrzebowania na w energię w 2018 r. wyniósł 5,7 TWh ( z państwami UE i Ukrainą), co stanowi 3,3 proc krajowego zużycia energii w 2018 r.
Minister podkreślił, że w ostatnich latach w Polsce oddano nowe bloki opalane węglem kamiennym. Wskazał tu na Kozienice i Opole. Dodał, że niebawem ma ruszyć blok w Jaworznie, a w IV kwartale br. uruchomiony zostanie blok na węgiel brunatny w Turowie.
„W moim przekonaniu można pogodzić racjonalne działania na rzecz transformacji energetycznej z odbudową gospodarki po pandemii, przy czym - jak zawsze podkreślaliśmy - polityka klimatyczna powinna uwzględniać różnice między państwami, nie może prowadzić do pogłębiania nierówności regionalnych, musi być sprawiedliwa społecznie i prowadzić do wzrostu gospodarczego” - napisał szef resortu klimatu.
Wyjaśnił także, że „wiele kwestii związanych z polityka klimatyczną jest regulowanych na poziomie UE, co sprawia, że niemożliwe jest podjęcie jednostronnych działań przez Polskę i wprowadzeni zasad odmiennych o tych określonych w prawie europejskim, tak jest m.in. w przypadku zapisów pakietu klimatycznego”.
„Chciałbym podkreślić, że dołożymy wszelkich starań aby wspólnie znaleźć i wprowadzić najkorzystniejsze dla Polski rozwiązania wzajemnie się wspierając, co jest szczególnie istotne w tym trudnym okresie” - napisał na zakończenie Michał Kurtyka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wy ratujcie ale zagraniczne miejsca pracy w energetyce merkel i brukseli importując prąd Indie zaczynają budować 41 nowych kopalń węglowych a chinczyki do 2030 roku kupią 2 miliony niemieckich aut diesli mają w nosie sztucznych ekologów którzy są opłacani przez zagraniczne lobby i wynajmowani jak,, zielone ludki ,, na Donbasie Wy się już nie przebudzicie Ale wasze wnuki będą pracować i czuć się jak w Brzezince i Oswiecimiu
Biura wycieczkowe muszą organizować więcej wyjazdów żeby ratować gospodarkę!