Część towarzystw ubezpieczeniowych wyłącza swoją odpowiedzialność w przypadku występowania epidemii w kraju, do którego się wybieramy - informuje biuro Rzecznika Finansowego. W takim przypadku ubezpieczyciel nie pokryje kosztów leczenia związanego z zakażeniem koronawirusem.
Jak zaznacza biuro Rzecznika Finansowego we wtorkowym komunikacie, kraje Europy stopniowo znoszą ograniczenia wprowadzone z powodu pandemii COVID-19 i starają się przywrócić działalność branży turystycznej. Ryzyko zakażenia, konieczność hospitalizacji w obcym kraju czy kłopoty z powrotem do Polski to potencjalne zagrożenia, z którymi mogą zmagać się osoby planujące wakacje za granicą.
Wskazano, że pandemia lub epidemia może być wyłączona z ochrony ubezpieczeniowej i w wielu przypadkach faktycznie tak jest. Z drugiej strony, część towarzystw ubezpieczeniowych decyduje się na odwrotny ruch, czyli na objęcie ochroną zdarzeń wynikających z wprowadzenia stanu epidemii lub pandemii.
Dlatego, zdaniem RF, warto dokładnie analizować Ogólne Warunki Ubezpieczenia w umowach i szukać tych ubezpieczeń, które takich wyłączeń z ochrony ubezpieczeniowej nie posiadają. W razie wątpliwości można skorzystać z pomocy ekspertów Rzecznika Finansowego.
- Wybierając ubezpieczenie powinniśmy zwrócić uwagę na definicje stosowane przez poszczególnych ubezpieczycieli operujących na polskim rynku. Niektórzy ubezpieczyciele nie wprowadzają rozróżnienia na epidemię i pandemię w zapisach umów i obejmują je ochroną. Zarówno w przypadku stanu pandemii jak i epidemii będziemy chronieni polisą, jeżeli ogłoszenie pandemii lub epidemii - również koronawirusa - nastąpiło po zakupie ubezpieczenia - tłumaczy cytowany w komunikacie Rzecznik Finansowy Mariusz Golecki.
"Inni ubezpieczyciele wyłączają ochronę w okresie pandemii, a świadczą ochronę w związku z epidemią, których precyzyjne definicje zawierają wzorce umowne. Niektóre zakłady ubezpieczeń oferują ochronę, ale pod pewnymi warunkami, na przykład ogłoszenia epidemii już po zakupie przez nas ubezpieczenia - dodał Golecki.
Zwrócił uwagę, że część towarzystw zupełnie inaczej traktuje już samą epidemię i wyłącza odpowiedzialność w przypadku występowania epidemii w kraju, do którego się wybieramy. - Oznacza to, że jeżeli wybierzemy się w miejsce, gdzie jest ogłoszona epidemia koronawirusa, ubezpieczyciel nie pokryje za nas kosztów leczenia tych związanych z zakażeniem wirusem. Jeżeli natomiast doznamy jakiejś kontuzji możemy liczyć na ochronę ubezpieczeniową - tłumaczy Rzecznik.
Jak podkreślono, co do zasady, niezależnie od zagrożenia koronawirusem, im szerszy zakres ubezpieczenia turystycznego, tym lepiej dla konsumenta. Zaznaczono, że szczególnie w dobie pandemii i wysokiego ryzyka zarażenia się koronawirusem, ważne by ubezpieczenie obejmowało ryzyka zachorowania na Covid - 19, co nie jest standardem.
"W pakiecie ubezpieczeń turystycznych najważniejsze są pomocowe usługi assistance, takie jak organizacja i pokrycie kosztów poszukiwania i ratownictwa, odpowiedni transport medyczny oraz pomoc w bezpiecznym powrocie do domu" - napisano.
Zdaniem zastępcy Rzecznika Finansowego Andrzeja Kicińskiego, jeżeli zdecydujemy się na spędzenie urlopu zagranicą, analizując ogólne warunki ubezpieczenia warto zwrócić uwagę na limit odpowiedzialności ubezpieczyciela, na jaki je zawieramy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.