W środę, 3 czerwca, lub czwartek, 4 czerwca, ma się odbyć spotkanie przedstawicieli związków zawodowych z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. O porozumienie nie będzie jednak łatwo.
Na początku maja obydwie strony wynegocjowały warunkowe porozumienie. Związkowcy zgodzili się na obcięcie wynagrodzeń i wymiaru czasu pracy o 20 proc. w ramach pakietu antykryzysowego na jeden miesiąc.
Następnie strony miały ponownie usiąść do stołu, żeby ewentualnie przedłużyć ten okres. Związkowcy zaznaczyli, że zgodzą się na to, jeśli zarząd przedstawi plan funkcjonowania spółki do końca tego roku. Argumentowali, że nie ma sensu zgadzać się na wyrzeczenia załogi, jeśli przyszłość niektórych kopalń stoi pod znakiem zapytania.
Spotkanie, podczas którego zarząd ma przedstawić plan funkcjonowania spółki, zgodnie z zapisami majowego porozumienia, powinno się odbyć do 10 czerwca. Wstępny termin został ustalony na najbliższą środę lub czwartek.
Jak zastrzega Bogusław Hutek, przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność PGG i przewodniczący górniczej Solidarności, o porozumienie podczas spotkania będzie bardzo trudno.
- Sytuacja wciąż jest bardzo trudna, bo wszystkie spółki energetyczne nie realizują kontraktów zasłaniając się koronawirusem. I ja to rozumiem. Jednak skoro słyszymy, że spada zapotrzebowanie na energię o 15-20 proc., to dlaczego energetyka nie obniża kontraktów o 20 proc., tylko przestała odbierać od razu 80 proc. węgla? To prosta droga do likwidacji branży. Jeśli problem odbioru węgla nie zostanie rozwiązany, to żadne oszczędności i obcięcie wynagrodzeń nie ma sensu – podkreśla Hutek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.