Do 1198 przypadków wzrosła w środę (20 maja) liczba zakażonych osób w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Najwięcej zakażeń, 1170 przypadków, jest w kopalni Pniówek.
"W kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej potwierdzono 1198 przypadków zarażenia koronawirusem. W samym Pniówku jest to 1170 osób, 17 osób w Ruchu Zofiówka, 6 w kopalni Jastrzębie-Bzie, 2 osoby w kopalni Budryk i 3 w Ruchu Borynia. Na kwarantannie przebywa 361 osób. Ogniskiem zarażeń jest kopalnia Pniówek w Pawłowicach.
Dochodzenie do pełnych zdolności wydobywczych w kopalni Pniówek (sprzed 10 maja) będzie następowało stopniowo, w miarę powrotu do pracy zdrowych pracowników, po dwukrotnych badaniach na obecność Sars-CoV-2. Kopalnie JSW, w tym kopalnia Pniówek, na bieżąco realizują zamówienia kontrahentów. Terminowość, jakość i wielkość dostaw do odbiorców są na najwyższym poziomie" - można przeczytać w komunikacie spółki.
We wtorek w kopalniach spółki potwierdzonych było 851 przypadków zarażenia koronawirusem, a w samym Pniówku - 829. W kopalni Pniówek, gdzie cześciowo ograniczona została produkcja, zdecydowano o przebadaniu wszystkich pracowników. Właśnie spływają wyniki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Lidl, biedronka, Auchan i inne TVP, Tauron nie chorują, bo igrzyska muszą być.
Czy to tylko kopalnie mają problem z wirusem? Czy pozostałe branże, w tym: sieci magazynów, sieci markietów, rafinerie i wiele innych przedsiębiorstw tak dobrze się radzi z wirusem, czy tam robi się testy przesiewowe?! Z tego co wychodzi to górnicy w zdecydowanej większości przechodzą chorobę bezobjawowo. Może na innych dużych zakładach też są takie osoby, które są zarażeni, a objawów brak?