- Pandemia koronawirusa przyspieszy transformację polskiej energetyki, wypychając z rynku najstarsze i najbardziej emisyjne źródła węglowe - ocenia prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera. Z analiz Forum wynika, że obecnie zaburzona pandemią sytuacja krajowej energetyki, stabilizuje się.
- Naszym zdaniem, sytuacja, w której się znaleźliśmy, dla energetyki oznacza przyspieszenie; pandemia pcha nas o 5 -10 lat do przodu - powiedziała prezes podczas poniedziałkowej sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego Online.
Forum Energii to wyspecjalizowany w problematyce energetycznej think tank. Jego eksperci od początku pandemii koronawirusa badają jej wpływ na sytuację w polskim sektorze energetycznym. Najbardziej dotkliwym skutkiem epidemii dla energetyki był - zdaniem ekspertów - spadek zapotrzebowania na moc.
- W tej chwili ten spadek już jest łagodniejszy. Jeszcze miesiąc temu obserwowaliśmy bardzo duże spadki; teraz sytuacja się w miarę ustabilizowała i mówimy o ok. 8 proc. spadku zapotrzebowania w stosunku do okresu kwiecień-maj ubiegłego roku; to nie tak najgorzej - oceniła Maćkowiak-Pandera, wskazując, iż podobne spadki notowano również w innych dotkniętych kryzysem krajach europejskich; obecnie także tam sytuacja poprawia się.
Innym efektem kryzysu był spadek cen energii elektrycznej, sięgający nawet 23 proc. na rynku dnia następnego.
- W tej chwili widzimy, że ceny lekko odbiły i kształtują się w okolicach 180 zł za megawatogodzinę. Sytuacja stabilizuje się, natomiast - moim zdaniem - transformacja energetyczna będzie przyspieszać - uważa prezes Forum Energi.
Prognozowane przyspieszenie procesów transformacji wynika m.in. z konstrukcji rynku energii, gdzie źródła o najmniejszych lub zerowych kosztach zmiennych (jak wiatr i słońce) mają preferencje, zaś "wypychane" są najbardziej emisyjne źródła - w przypadku polskiej energetyki są to przede wszystkim najstarsze i najmniejsze, 200-megawatowe bloki węglowe.
- Ogólnie sytuacja w elektroenergetyce się ustabilizowała, natomiast (...) nasze elektrownie nie stały się młodsze, powietrze nie stało się czystsze, a prócz tego zachodzą zjawiska, które będą wypychały najbardziej emisyjne źródła węglowe, przy ograniczonej woli ich wsparcia - wyjaśniła Joanna Maćkowiak-Pandera.
Ekspertka zauważyła, że spadek zapotrzebowana na energię przekłada się na mniejsze zużycie węgla.
- Węgiel jest pod ogromną presją, także ze względu na globalny spadek cen tego surowca. To nie jest sytuacja, która się bardzo szybko poprawi - powiedziała prezes, prognozując utrzymywanie się spadków cen ropy, węgla i gazu w dłuższej perspektywie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Radus tylko pokoik bez klamek
To dlaczego Merkel inwestuje miliony euro w Mongolii w kopalnie węgla ? Vietnam i Indie budują nowe kopalnie węglowe Zamknąć tanie polskie kopalnie węgla i kupować prąd z Brukseli 5 lat temu płaciłem rachunki za prąd 60 zł dzisiaj 80 zł za 10 lat Merkel będzie miała monopol i będę płacił 300 zł Naiwno kobieto