W piątek (8 maja) o godz. 9 rozpoczęło się spotkanie przedstawicieli związków zawodowych z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Tematem rozmów jest kształt programu antykryzysowego, który ma ustabilizować bardzo złą sytuację firmy.
Obecnie na stole jest propozycja związkowców, która wg nieoficjalnych informacji ma zakładać wdrożenie programu początkowo na miesiąc - w maju. Propozycja zarządu obejmowała od razu trzy miesiące. Cięcia zakładają obniżenie wymiaru pracy i pensji o 20 proc. Związkowcy podtrzymują postulat przedstawienia programu naprawczego dla spółki i całej branży.
W czwartek związki zawodowe z PGG przedstawiły swoją propozycję zarządowi.
- Sytuacja stała się patowa i musimy z tego wyjść. Podczas spotkania przedstawiliśmy zarządowi nową propozycję, ale na razie nie będziemy informować o szczegółach - powiedział w czwartek Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
Zarząd PGG od podpisania porozumienia uzależnia przetrwanie spółki.
- Zgubiliśmy gdzieś sens i poczucie, o co toczy się dziś spór w Polskiej Grupie Górniczej. To nie jest spór o to, że spółka zarobiła kilkaset milionów złotych i nie chce podzielić się z pracownikami zyskiem. To spór o to, że spółka straci setki milionów i może za chwilę musieć zwolnić pracowników - argumentował prezes PGG Tomasz Rogala w jednej z audycji radiowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Im mniej górników, tym więcej związkowych pijawek. Z tą wszakże różnicą, że pijawka po najedzeniu się odpada od żywiciela. Związkowcy nawet trupa będą wysysać. Prztkład? Makoszowy. Kopalni dawno nie ma,ale związkowcy z Gretą debatują o górnictwie.