Odejście od węgla nie jest realne do 2030 r. Ale za 20-25 lat już tak - takie zapewnienie w rozmowie z Bloomberg Green (30 kwietnia) złożył Wojciech Dąbrowski, prezes PGE, dodając, że mówi to w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju i konieczności posiadania rezerwowych mocy wytwórczych, „gdy wiatr nie wieje, a słońce nie świeci”.
Prezes energetycznego giganta podał powód konieczności produkcji energii z węgla. To ograniczenia technologiczne i brak finansowania przejścia z kierunku zielonej energii. PGE oczekuje, że Unia pomoże w finansowaniu zielonych inwestycji, szczególnie w czasie, gdy pandemia koronawirusa spowoduje głęboką recesję gospodarczą.
Dziennikarze Bloomberg Green twierdzą, że chociaż harmonogram wyjścia z węgla wyznaczony przez zarząd PGE wygląda na powolny w kontekście unijnych planów klimatycznych, to jest i tak bardziej ambitny niż rządowe prognozy dotyczące węgla. Według nich w 2040 r. węgiel będzie stanowił jedną czwartą „koszyka energetycznego kraju”.
Bloomberg Green przypomina, że w Polsce z węgla wytwarza się 70 proc. energii elektrycznej i wytyka nam, że jako jedyny kraj w UE nie zgodziliśmy na oczekiwany poziom redukcji gazów cieplarnianych.
Prezes PGE w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że spółka w związku z zaostrzeniem polityki klimatycznej Unii planuje zbudowanie 2,5 gigawatowej morskiej farmy wiatrowej.
- Chcemy być liderem w energetyce wiatrowej na morzu i na lądzie – podkreślił Dąbrowski.Dodał, że w ciepłownictwie spółka przechodzi na gaz ziemny, który będzie paliwem pomostowym.
Bloomberg to największa na świecie agencja prasowa, specjalizuje się w dostarczaniu informacji na temat rynków finansowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.