- Handlowa Solidarność zaapelowała w piątek o wprowadzenie jednolitych procedur bezpieczeństwa w placówkach handlowych w całej Polsce w związku z zagrożeniem koronawirusem. Chodzi m.in. o obowiązek wyposażenia pracowników sklepów w odpowiednie środki ochronne.
Apel związkowców, adresowany do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, opublikowało w piątek biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Związek apeluje m.in. o zobligowanie pracodawców z branży handlowej do wyposażenia sklepów w pojemniki z żelem dezynfekcyjnym, które byłyby dostępne dla pracowników i klientów, a także o zapewnienie pracownikom środków ochrony osobistej, szczególnie rękawiczek ochronnych.
- Wszyscy widzimy, co dzisiaj dzieje się w sklepach. Ludziom udziela się panika, tracą zdrowy rozsądek, robią zapasy jak na wojnę. Dlatego za niezbędne uważamy ustalenie jednolitych dla całego kraju i wiążących dla pracodawców procedur. Tylko w ten sposób będziemy mogli z jednej strony odpowiednio zadbać o bezpieczeństwo pracowników i klientów, a z drugiej zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się paniki - powiedział szef Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność Alfred Bujara, cytowany przez biuro prasowe regionalnej "S".
10 marca resort rozwoju, wspólnie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym, opublikowały zalecenia dla branży handlowej. To wytyczne dla właścicieli sklepów pracowników i klientów. W ocenie handlowej Solidarności sklepy powinny mieć obowiązek wywieszenia zaleceń w dobrze widocznych miejscach.
Zdaniem Bujary pracownicy handlu są szczególnie narażeni na zakażenie. - Ludzie się po prostu boją i nie można mieć do nich o to pretensji. W naszym piśmie do minister Emilewicz zwróciliśmy się również o pomoc dla sieci handlowych w zakresie zaopatrzenia w żele dezynfekcyjne, bo są one coraz trudniej dostępne na rynku - dodał szef handlowej "S".
Związkowcy postulują m.in. wprowadzenie przepisów przyznających pracownikom sklepów prawo do krótkich przerw na umycie rąk przynajmniej raz na godzinę pracy. Według przewodniczącego obecnie, gdy ruch w sklepach jest spotęgowany, a dodatkowo w związku z zamknięciem szkół cześć pracowników jest w domu z dziećmi, ci, którzy są w pracy, często nie mają nawet chwili, by umyć ręce czy skorzystać z toalety.
Z danych handlowej Solidarności wynika, że absencje pracowników spowodowane zamknięciem szkół i przedszkoli są obecnie ogromnym problemem dla sieci handlowych, w których - często już od dawna - brakuje rąk do pracy. W ocenie Alfreda Bujary w sklepach, gdzie ten problem jest szczególnie widoczny, należałoby skrócić godziny pracy.
W zeszłym tygodniu struktury Solidarności działające w poszczególnych sieciach handlowych zwróciły się do pracodawców o opracowanie -wspólnie ze stroną społeczną - procedur bezpieczeństwa związanych z zagrożeniem epidemią. - Część sieci zareagowała prawidłowo, ale inne nie udzieliły na nasz apel żadnej odpowiedzi. Z przykrością trzeba stwierdzić, że niektórych pracodawców przerosło zarządzanie sytuacją kryzysową, z którą mamy do czynienia. Dlatego w naszej ocenie niezbędna jest interwencja rządu - podkreślił Bujara.
Łącznie w Polsce potwierdzono dotąd 61 przypadków zakażenia koronawirusem; jedna osoba zmarła. Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.