Michal Heřman nie jest już prezesem czeskiej spółki węglowej OKD. Został odwołany. Informację potwierdziło Ministerstwo Finansów Republiki Czeskiej. To już druga zmiana na stanowisku szefa zarządu OKD na przełomie niespełna roku.
Po tragicznym wybuchu metanu w kopalni CSM rezygnację złożył Boleslav Kowalczyk. To właśnie jego zastąpił w połowie maja ub.r. Michal Heřman.
Zarówno Ministerstwo Finansów jak i przedstawiciele zarządu OKD odmawiają komentarzy w sprawie rezygnacji prezesa OKD. Media zaś przypominają, że firma ma za sobą bardzo trudny okres. 20 grudnia 2018 r. doszło do tragicznej katastrofy, w której śmierć poniosło 13 górników, w tym 12 z Polski. Tuż przed ostatnimi świętami Boże Narodzenia systemy informatyczne górniczego kolosa zostały zaatakowane przez hakerów paraliżując funkcjonowanie firmy. Na dodatek sam szef czeskiego rządu, Andrej Babiš, przyznał niedawno, że 2019 r. firma zamknie z dużą stratą.
Oto, co w ostatnim swym wywiadzie z dziennikarzem nettg.pl powiedział Michal Heřman:
Czy największy producent węgla w Czechach powoli pakuje interes?
Nic takiego. Natomiast zbliża się kryzys, którego symptomy odczuwamy już teraz. Z pewnością odciśnie swe piętno również na przemyśle wydobywczym. Na razie bacznie obserwujemy naszych partnerów biznesowych i widzimy, że ograniczają produkcję. W konsekwencji starają się renegocjować zawarte wcześniej umowy. Chodzi zwłaszcza o przemysł stalowy. Mają na to wpływ m.in. wysokie ceny pozwoleń na emisję CO2. Skutkiem tego coraz więcej stali importuje się z spoza Unii Europejskiej. Kolejnym symptomem nadchodzącego kryzysu są spadające ceny węgla, zarówno energetycznego, jak i koksowego. W tej sytuacji trudno podejmować decyzje o przyszłości spółki. W Czechach górnictwo na pewno jest przemysłem schyłkowym, ale kiedy wygasimy nasze kopalnie, czy w 2023, 2025, czy może w 2030 r. - tego nie wiem. Wciąż trwają negocjacje z akcjonariatem. Na pewno decyzje takie wymagają dogłębnych analiz. Pochopne działania mogą zbyt wiele kosztować. Przypomnę, że OKD jest spółką państwową i to rząd podejmuje działania w zakresie gospodarki. Z Pragi nie nadchodzą żadne informacje o tym, że górnictwo miałoby być likwidowane.
Jesteście gotowi sięgnąć po kolejne zasoby węgla?
Tak. Mamy przygotowaną strategię. W latach 2013-2018 wstrzymany był przepisami prawa wykup terenów pod przyszłą eksploatację węgla. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Planujemy wykup terenów pod eksploatację, ale z góry uprzedzam, że nie istnieją żadne plany otwierania nowych kopalń. Jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem wiedzy i doświadczenia polskich firm dostarczających usługi dla górnictwa.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że górnictwo w Polsce i Czechach przestanie istnieć nie ze względu na działania polityczne, gospodarcze czy ekologię, a na skutek braku rąk do pracy. Podziela pan tę opinię?
To jest odważne twierdzenie. Owszem, odczuwamy brak rąk do pracy. Górnictwo w ostatnich latach nie było „trendy”. Zabrakło więc chętnych do nauki zawodu. Absolwentów szkół górniczych i wyższych studiów jest na rynku pracy niewielu. Uważam jednak, że praca w górnictwie wciąż jeszcze jest atrakcyjna finansowo. Z drugiej strony branża górnicza się kurczy. Zapotrzebowanie na pracowników jest mniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Moim zdaniem niedostatek kandydatów do pracy w kopalniach nie będzie decydującym czynnikiem likwidacji górnictwa w naszych krajach. Większym zagrożeniem są przemiany w energetyce, przechodzenie na inne źródła energii niż węgiel, a także kryzys w sektorze metalurgicznym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.