Rząd poczeka na decyzje URE ws. taryf na energię elektryczną i zaproponuje takie mechanizmy, żeby ceny dla indywidualnych odbiorców nie wzrosły - oświadczył w piątek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Pracujemy nad tym, by ceny prądu dla zwykłych obywateli nie wzrosły. Nie składamy takich obietnic dla innych podmiotów, gospodarczych - mówił Sasin w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.
Jak dodał, Urząd Regulacji Energetyki jest niezależny i jak podejmie decyzję, rząd będzie reagował tak, by ceny nie wzrosły dla "przeciętnej polskiej rodziny, dla indywidualnych odbiorców". - Nie chcę w tej chwili mówić, jakie to będą mechanizmy. Czekamy na decyzję URE, wtedy będziemy reagować - zaznaczył.
Sasin podkreślił, że firmy energetyczne mają oczekiwania, żeby było drożej. - To naturalne, bo mają interes, żeby sprzedać drożej. URE jest od tego, żeby ocenić, czy to jest uzasadnione oczekiwanie. A pewnie jest, bo obiektywnie ceny energii wzrosły - stwierdził.
URE w październiku wezwał tzw. sprzedawców z urzędu - cztery największe firmy prowadzące sprzedaż energii elektrycznej - do przedłożenia wniosków taryfowych na 2020 rok. Wnioski od spółek obrotu PGE, Enei, Energi i Taurona wpłynęły 15 listopada. Urząd zażądał dodatkowych wyjaśnień, które spółki złożyły. URE analizuje również wnioski taryfowe operatorów systemów dystrybucyjnych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.