Dopóki nie zobaczę stosownego dokumentu to nie uwierzę – tak Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności, skomentował przekazaną przez premiera Mateusza Morawieckiego informację o tym, że państwa unijne porozumiały się ws. wyznaczenia celu neutralności klimatycznej do 2050 r., ale z wyłączeniem Polski.
- Jestem umiarkowanym optymistą. Póki co dostaliśmy jedynie więcej czasu, a do sukcesu droga jeszcze daleka. Czekam na oficjalny dokument, z którego będzie jasno wynikać, że Polska ma wydłużony czas na dojście do neutralności klimatycznej i że są na to odpowiednie środki. 100 mld euro rozdzielone na ponad 40 regionów górniczych w Europie to niewiele. Sama Polska potrzebuje trzy razy większej kwoty – mówi Bogusław Hutek.
Przypomina, że strona społeczna od dwóch lat czeka na spotkanie z rządem i merytoryczną dyskusję nad przyszłością branży węgla kamiennego.
- Wybroniono w Brukseli gaz i atom, ale węgla nie. Co z miejscami pracy w górnictwie? Ile zapłacimy za prąd, kiedy zmniejszona zostanie ilość darmowych praw do emisji, a ceny pozostałych poszybują w górę? Doceniam twarde negocjacje premiera i zablokowanie ekspansji Unii, ale też nie widzę fabryki aut elektrycznych w Krupińskim, nowego biznesu w Makoszowych czy Halembie. Gdzie te fabryki i miejsca pracy dla odchodzących z górnictwa, które nam obiecywano? - pyta Bogusław Hutek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.