5 grudnia odbędzie się kolejna tura rozmów płacowych w Polskiej Grupie Górniczej. Związkowcy, którzy wszczęli spór zbiorowy z pracodawcą, domagają się m.in. 12-proc. podwyżki wynagrodzeń górników w 2020 r. Koszt realizacji tych postulatów zarząd PGG ocenia na 610 mln zł rocznie.
We wtorek, 26 listopada, minął termin, w którym związkowcy oczekiwali realizacji postulatów, zgłoszonych pisemnie 20 listopada, po fiasku poprzednich rozmów płacowych. Niespełnienie żądań w tym terminie oznacza formalne rozpoczęcie sporu zbiorowego w spółce.
Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej (PGG) Tomasz Głogowski zapewnił we wtorek, że zarząd zamierza kontynuować dialog ze stroną społeczną, stąd zaproszenie związkowców do dalszych rozmów, w przyszły czwartek 5 grudnia.
Działające w PGG związki mają w najbliższym czasie zdecydować o dalszych działaniach w ramach wszczętego sporu. Zgodnie z procedurą sporów zbiorowych, kolejnym etapem może być sporządzenie protokołu rozbieżności, a następnie rozmowy z udziałem mediatora. Brak porozumienia może oznaczać protesty.
Niespełna tydzień temu związki podtrzymały postulat 12-procentowej podwyżki w przyszłym roku oraz włączenia gwarantowanych dopłat do dniówek do sumy, na podstawie której naliczane będą nagroda barbórkowa i tzw. czternasta pensja.
"Spełnienie postulatów strony społecznej oznaczałoby wzrost kosztów stałych spółki o ok. 610 mln zł w skali roku. Zarząd PGG uważa, że znacznie bezpieczniejszym rozwiązaniem jest negocjowanie podziału środków po wypracowaniu zysku, tak jak dotychczas to się działo. Spółka jest otwarta na rozmowy, jednak powinna ona uwzględniać realia ekonomiczne i trudne otoczenie rynkowe" - oświadczył po rozmowach 20 listopada zarząd PGG.
Spółka - jak podano wówczas w oświadczeniu - koncentruje się na zapewnieniu bezpieczeństwa funkcjonowania kopalń i zabezpieczeniu środków na niezbędne inwestycje.
"Takie działanie jest konieczne dla prawidłowego funkcjonowania Polskiej Grupy Górniczej" - podała w firma.
Podczas środowego spotkania zarząd PGG podał - co przekazali nieoficjalnie związkowcy - że tegoroczny zysk spółki przekroczy 100 mln zł, a maksymalnie może sięgnąć ok. 190 mln zł, wobec 493 mln zł zysku netto w ubiegłym roku.
Do sporu płacowego w PGG odniósł się w miniony piątek wiceminister Adam Gawęda, odpowiedzialny w nowym resorcie aktywów państwowych za sprawy górnictwa.
- Trzeba wskazać na to, że zarówno PGG, jak i pozostałe spółki wydobywcze, realizując swoje plany, muszą przede wszystkim podnosić efektywność, wydajność, i z wypracowywanego zysku zawsze odpowiedzialnie dzieliliśmy się nim z załogą. I tak powinno również być w tym przypadku - mówił Gawęda.
- Dlatego będziemy siadali do trudnych rozmów - bo one nigdy nie były łatwe - ale będziemy szukali takich rozwiązań, by kontynuować te bardzo odpowiedzialne inwestycje, by nie zaniedbać robót przygotowawczych, by nie doszło do sytuacji, z jaką zderzyliśmy się na przełomie lat 2014 i 2015, kiedy spółki dołowały, i kiedy trzeba było szukać bardzo dynamicznych i trudnych decyzji ratujących górnictwo. Nie możemy do tego dopuścić - dodał wiceminister.
- Chcemy, kontynuując te inwestycje, ustabilizować ten sektor. To jest nasza odpowiedzialność, również moja, by taki odpowiedzialny proces prowadzić - podsumował w ub. tygodniu Gawęda. Jego zdaniem to, że strona społeczna domaga się negocjacji warunków wynagrodzeń, jest rzeczną naturalną.
Rozmowy płacowe w PGG są kontynuacją negocjacji z września br. Wcześniej, 1 sierpnia, związki zawodowe do zarządu spółki cztery postulaty dotyczące kształtowania płac w firmie w czwartym kwartale tego roku i w roku 2020. Domagały się m.in. przedłużenia zapisów porozumienia z kwietnia 2018 r. w sprawie dopłat do dniówek w wysokości od 18 do 32 zł, oraz wypłacenia górnikom rekompensaty za tegoroczne listopad i grudzień, kiedy mniej jest dni roboczych. Te dwa postulaty zostały spełnione, na podstawie zawartego 23 września porozumienia.
Ustalono wówczas, że postulat dotyczący wzrostu płac o 12 proc. w przyszłym roku, będzie dyskutowany po analizie wyników spółki po trzech kwartałach br., podobnie jak postulat włączenia dopłat do dniówek do podstawy naliczania wysokości nagrody barbórkowej i tzw. czternastej pensji. Do rozmów w obu tych sprawach strony wróciły w minioną środę, kończąc spotkanie bez porozumienia.
Podczas poprzedniej tury rozmów, 23 września, ustalono, że 10 grudnia br. załoga PGG otrzyma 860 zł brutto jednorazowej premii, co będzie kosztowało spółkę ok. 44 mln zł. We wrześniu zarząd PGG zagwarantował także, że górnicy utrzymają w przyszłym roku przysługujące im obecnie dopłaty do przepracowanych dniówek w wysokości od 18 do 32 zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
PGG jako spółka przejada ,sponsoruje sportowców, policjantów ,nazwy stadionów i biurokratów , Ludzi brak a Nadsztygarów i ,,dołowców'' przenoszących kartki na powierzchni coraz więcej. 5 grudnia to już bedzie po fakcie z zaliczeniem dopłat do barbórki ,dlaczego grupy wynoszące po 60 pare złotych stoją w miejscu?
W Wrzesniu na masówkach mówili ze KWK ROW ma 900 milionów zysku a tu jest gadka ze całe PGG 100 milionów zysku Czy tylko KwK ROW jest dochodowe a reszta kopalń ten zysk przejada?
Czyli znowu dodatek do dniowek nie zostanie wliczony do Barborki A zwiazki jak zwykle nic nie robia !!
Dla mnie strona spoleczna to ludzie pracujący na przodkach czy scianach z tymi ludzmi powinno sie rozmawiać o pieniadzach......a tym adwokatom dziekujemy
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Związki za bramę bo znów nas sprzedadzą.Ale jeśli górnicy tak dobrze bawią się na karczmach wycieczkach itp to może i dobrze!Jak sie dorwie inteligentów to trzeba ich doić.