Jedną z najwyższych ścian w polskim górnictwie węgla kamiennego eksploatuje obecnie ruch Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. N-4 zlokalizowana jest w pokładzie 505/1 na poziomie 900. Sięga 5,4 m i jak żartują górnicy, organ urabiającego ją kombajnu ma wielkość pokoju, który na powierzchni zajmuje ich szef.
- Temu, kto nie był na dole, trudno sobie to wszystko wyobrazić – komentuje Grzegorz Krzyżak, kierownik robót górniczych ds. robót eksploatacyjnych w ruchu Zofiówka.
- Zresztą w tych warunkach całe górnictwo wygląda inaczej, powiedziałbym - potężniej. Większe jest zgrzebło przenośnika ścianowego i podścianowego, większe są napędy, mocniejsze silniki. Dużo większe są ogniwa łańcuchów przenośników zgrzebłowych oraz bryły spadającego na nie węgla. To jest tak, jakby na górniczą rzeczywistość, do której przywykliśmy, spoglądać przez okulary powiększające przynajmniej dwukrotnie – dodaje Grzegorz Krzyżak.
W polskim górnictwie ściana o wysokości 3,5 m uchodzi za ścianę wysoką, natomiast ściana N-4 jest prawie o 2 m wyższa! Przenośnik ścianowy zamiast 800 mm ma 1100 mm szerokości. Największe wrażenie robi jednak sam kombajn KSW-1500. Waży 99 t, ponad dwa razy więcej niż przeciętny kombajn, np. KSW-880EU. Średnica zwykłego organu urabiającego takiej maszyny liczy przeciętnie od 1,5 m do 1,8 m. Ten fedrujący na wielkiej ścianie w Zofiówce ma 2,5 m średnicy. W trakcie jednego przejazdu wzdłuż czoła ściany urabiane jest ok. 900 t urobku. Ale jakże miałoby być inaczej, skoro zwykły nóż organu urabiającego, liczący przeciętnie 14,5 cm, w przypadku kombajnu olbrzyma urasta do 19 cm.
Wysoki kompleks ścianowy dla Zofiówki został zaprojektowany i wyprodukowany przez Famur. Przestrzeń w ścianie N-4 jest ogromna, zaś warunki w trakcie urabiania węgla arcytrudne. Widoczność jest w znacznym stopniu ograniczona. Wiele manewrów trzeba wykonywać z dużym wyczuciem. To zadanie zarezerwowane jest tylko dla osób posiadających ponadprzeciętne doświadczenie zawodowe. Zatrudnieni w ścianie N-4 górnicy posiadają co najmniej 10-letni staż pracy. Większość miała już w przeszłości styczność ze ścianami o gabarytach powyżej 4 m wysokości.
- Spokój i opanowanie to są cechy pożądane w tym fachu, bo też możliwości tej maszyny są ogromne. Nie ma z tym żartów, tu konieczna jest ciągła koncentracja oraz podejście z pokorą do sił natury - przyznaje Przemysław Wciała, kombajnista, któremu przyszło sterować wielkim kombajnem.
Praca w ścianie należy do najbardziej niebezpiecznych.
- Prócz zagrożenia wynikającego z wysokości eksploatowanej ściany występują również zagrożenia naturalne, bo w ścianie N-4 mamy chyba wszystkie z możliwych, w tym metanowe, najwyższe w górnictwie, czyli IV kategoria – zauważa Łukasz Firut, nadsztygar, kierownik Oddziału G-1z.
W najbliższych latach podobne warunki towarzyszyć będą eksploatacji w ścianach D-2, D-4, N-2, N-3 ruchu Zofiówka. Przygotowywana właśnie do eksploatacji C-1 w tym samym pokładzie będzie niewiele niższa od N-4, w granicach 4,6 m-4,8 m.
- Górnictwo się po prostu zmienia i my musimy wciąż uczyć się go na nowo, podążać z duchem czasu – podsumowuje Łukasz Firut.
Obecnie ruch Zofiówka prowadzi wydobycie pięcioma ścianami. Prócz wspomnianej N-4 fedrują jeszcze: G-2 w pokładzie 416/3, B-3 w pokładzie 407/1 będąca w przygotowaniu do likwidacji, E-6 w pokładzie 505/1 oraz strugowa F-3 w pokładzie 406/1.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.