Na scenariusz filmu sensacyjnego mogłaby się nadawać próba ucieczki czeskiego górnika z komunistycznej Czechosłowacji do Szwecji, jaka miała miejsce ponad pół wieku temu. Byłoby w nim miejsce zarówno na włamanie, na ucieczkę z bronią, potajemne przekroczenie granicy bez zostawiania po sobie śladów. Tylko na końcu zamiast happy endu, nastąpiło ujęcie przez Milicję Obywatelską.
Bohaterem zdarzenia był Miroslav Cepl, wówczas siedemnastoletni górnik jednej z kopalń węgla kamiennego koło Trutnova u podnóża Gór Jastrzębich. Pochodził z Liberca, miasta położonego nieco dalej na zachód a znanego ze skoczni narciarskiej i wąskotorowych tramwajów. Po siedmiu klasach szkoły podstawowej i trzech klasach szkoły zawodowej młody Miroslav postanowił zarabiać na życie w kopalni. Zamieszkał więc w internacie górniczym w miejscowości Malé Svatoňovice niedaleko Trutnova, w kraju hradeckim. Malé Svatoňovice to miejscowość z górniczymi tradycjami, w której urodził się znamienity czeski pisarz Karel Čapek, twórca słowa „robot” i autor m.in. takich dzieł, jak „Fabryka Absolutu” czy „Inwazja jaszczurów”.
Naszemu bohaterowi daleko było jednak do talentu Karela Čapka. Najwyraźniej też honor zawodu górnika nie stanowił dla niego wartości, skoro w tak młodym wieku był już na bakier z prawem. Dopuścił się włamania, wszedł też nielegalnie w posiadanie broni. Jak by tego było mało, zaświtała mu myśl o ucieczce do kapitalistycznej Szwecji. Swój zamiar postanowił urzeczywistnić zimą.
Aura mu sprzyjała - 8 stycznia 1966 r. pas kontrolny na granicy czechosłowacko-polskiej był zamarznięty. Gdyby był świeży puch śnieżny, albo rozmoknięte błoto, wówczas uciekinier zostawiłby ślady butów w ziemi zaoranej przez pograniczników. Było inaczej i śmiałek w rejonie polskiego Okrzeszyna przekroczył granicę państwową. Nastąpiło to już po zmroku, około godziny dziewiętnastej.
Przez pewien czas ukrywał się w okolicy. Być może liczył na to, że pościg za nim zostanie zaniechany. Przez kilka dni mu się udawało. Jednak jako obcy został zauważony przez kogoś, a informacja dotarła do organów zwiadu. Gdy więc zamierzał wyruszyć w dalszą część podróży pociągiem, został 14 stycznia 1966 r. o godzinie 23 zatrzymany przez funkcjonariuszy Komisariatu Kolejowego Milicji Obywatelskiej w Wałbrzychu. Noc spędził pod kluczem - i była to jego ostatnia noc w Polsce.
Nazajutrz, 15 stycznia Polacy przekazali go Czechom w Mezimesti. Nadporucznicy Karel Bartoš i Rudolf Šleis, którzy przejęli zbiega, mogli więc uznać kolejną likwidację ucieczki z kraju za załatwioną pozytywnie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.