Jeżeli będzie taka potrzeba, będziemy się zastanawiali nad zmianami w budżecie - powiedział w piątek, 18 października, dziennikarzom minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
Kwieciński był pytany w piątek m.in. o to, czy rząd policzył, ile będą kosztowały obietnice wyborcze, jaki będą miały wpływ na przyszłoroczny budżet i czy jest decyzja o wycofaniu się ze zniesienia tzw. 30-krotności składek na ZUS po tym, jak wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że nie poprze tego rozwiązania.
- Rząd przygotował budżet na kolejny rok (...). Ten budżet był przedmiotem dyskusji w ramach rządu, został przyjęty i skierowany do prac sejmowych. Można powiedzieć, że zarówno praca i Ministerstwa Finansów i całego rządu została zrobiona. Ten budżet musi być uchwalony do końca stycznia przyszłego roku, więc jest jeszcze trochę czasu na prace, szczególnie sejmowe - powiedział Kwieciński.
Dodał, że "jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy się zastanawiali nad zmianami".
- Naszym celem było przygotowanie dobrego, zrównoważonego budżetu, po raz pierwszy budżetu bez deficytu - podkreślił minister.
Jak mówił, "30-krotność składek" została wpisana do Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022.
- Ten plan został nie tylko przyjęty u nas przez rząd, ale został również skierowany do Komisji Europejskiej, bo to jest przedmiotem koordynacji polityki finansowej w ramach Unii Europejskiej - wyjaśnił minister.
Dodał, że rozwiązanie dotyczące zniesienia limitu składek zostało również wpisane do ustawy budżetowej.
Odnosząc się do obietnic wyborczych, minister zauważył, że w programie PiS jest około 200 nowych propozycji i kontynuacji poprzednich rozwiązań, które mają wymiar finansowy i wymagają działań. Według niego nie jest jednak tak, że te wszystkie działania muszą być zrealizowane od razu w pierwszych miesiącach, w pierwszym roku.
- Ich realizacja będzie rozłożona w czasie. Natomiast - jak to zwykle bywa - trzeba wziąć pod uwagę działania, które mogą mieć jakieś implikacje finansowe w tym najbliższym roku - zaznaczył.
Według Kwiecińskiego kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy jakieś nowe działanie, które rząd będzie chciał zrealizować, ma implikacje finansowe w tej wielkości, że należałoby wprowadzać jakieś zmiany w budżecie.
- W większości budżetów poszczególnych resortów mamy zawsze jakieś luzy, mamy pewne oszczędności; zwykle większość działań można w ten sposób sfinansować - powiedział.
Zauważył, że np. propozycja dotycząca tzw. dodatkowego małego ZUS-u dla najmniejszych przedsiębiorców zostanie wdrożona w ciągu najbliższych 100 dni, ale w tym wypadku nie trzeba wprowadzać zmian w budżecie.
Pytany, czy pozostanie ministrem w kolejnej kadencji, jeżeli taka propozycja zostanie mu złożona, Kwieciński odpowiedział: - To nowy szef rządu, którym - mam nadzieję - będzie pan premier Mateusz Morawiecki, będzie decydował, z kim będzie chciał kontynuować współpracę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.