W zasadzie jest odpadem, ale za to bardzo przyjaznym. Lędzińskiej kopalni przynosi oszczędności, a górnikom niesie ochłodę w skwarne letnie dni. Cóż to takiego? Naturalnie woda. Dziennikarz Trybuny Górniczej obserwował badanie jej zawartości w kopalnianym laboratorium.
Magnez, sól, wapń, wodorowęglany, chlorki i siarczany. Całkowita zawartość składników mineralnych wynosi 800 miligramów na decymetr sześcienny. Słowem, samo zdrowie.
- Lekko przekroczony jest poziom zawartości żelaza i manganu – komentuje Bożena Bojda, główny specjalista w laboratorium ruchu Ziemowit kopalni Piast-Ziemowit.
Co to oznacza?
- Jeśli napilibyśmy się jej od razu, to w smaku nie będzie zbyt dobra. Trzeba ją jeszcze uzdatnić. Musi być również chlorowana, zanim zostanie skierowana do użytku. Takie są przepisy – informuje dalej Bożena Bojda.
Do picia nawet bez uzdatnienia
A zatem wodę z Ziemowita można spożyć nawet bez wcześniejszego uzdatnienia i nie wywoła niepożądanych skutków dla ludzkiego organizmu! Aż trudno uwierzyć, bo to przecież woda kopalniana.
Prawie każda kopalnia boryka się z dopływem wody, którą należy ujmować i wypompowywać, bo w przeciwnym razie kopalnia zostałaby zatopiona. Mineralizacja wód dopływających do kopalń jest zróżnicowana. Występują w nich wody słodkie i zasolone. Problematyką wielkości dopływu wody oraz jej składu chemicznego zajmuje się służba hydrogeologiczna. Ujęcie wody w miejscu dopływu i odprowadzenie do systemu odwadniającego kopalni leży z kolei w kompetencjach służb energomechanicznych.
- Ilość i jakość wód dopływających do kopalń wynika m.in. z budowy geologicznej złoża oraz możliwości zasilania górotworu przez wody powierzchniowe. Naszą wodę czerpiemy z pompowni zlokalizowanej na głębokości ponad 400 m. Spływa z północnych granic obszaru górniczego „Lędziny I”, a dokładnie z rejonów zlikwidowanych szybów „Piast II” i „Hołdunów” – informuje Marcin Sitek, kierownik Działu Geologicznego w ruchu Ziemowit.
Klarowna i mineralna
Skąd zatem ta niezwykła klarowność wody i bogactwo minerałów w wodzie z lędzińskiej kopalni?
- Ponieważ w tym właśnie rejonie piaskowce utworu karbonu produktywnego warstw łaziskich, w obrębie których występują wyeksploatowane pokłady 215 i 211, pozostają w bezpośredniej łączności hydraulicznej z czwartorzędowym poziomem wodonośnym, zasilanym wodami pochodzącymi z opadów atmosferycznych. Dzięki infiltracji jest czysta i bogata w substancje mineralne. Po wymieszaniu w chodniku wodnym, pompowana jest na powierzchnię – opisuje dalej Marcin Sitek.
Kilka lat temu gruntownie wyremontowano punkt poboru wody kopalni. Wymieniona została aparatura dozująca. Woda z wyrobisk podziemnych tłoczona jest rurociągiem zabudowanym w szybie W-I do kopalnianej stacji uzdatniania wody w ilości ok. 4800 m sześc. na dobę.
Kopalnia węgla i wody?
Nasuwa się więc kolejne pytanie. Czy ruch Ziemowit może zmienić się w kopalnię węgla i wody.
Odpowiedź jest jedna i zdecydowanie brzmi „nie”.
Woda bowiem, w myśl przepisów, jest odpadem towarzyszącym wydobyciu węgla. Po wykorzystaniu na potrzeby własne niewiele jej zostaje. Na razie z powodzeniem zasila łaźnię, rezerwowy system przeciwpożarowy oraz infrastrukturę socjalno-bytową w ruchu Ziemowit. Kopalnia dostarcza ją też do 13 proc. mieszkańców Lędzin. A to dzięki rurociągom, które zbudowano przed laty.
I jeszcze jedna ważna informacja. Woda z Ziemowita, która zrobiła prawdziwą furorę podczas ostatniej konferencji COP24 w Katowicach, w wersji gazowanej być może pojawi się jeszcze przy jakiejś wyjątkowej okazji. Niegazowana jest podobno zdrowsza.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ojciec szambo na pole pompuje, a wy się podniecacie tym co pijecie. Pozdrawiam serdecznie z Holdunowa.