- Nie trzeba terapeutyzować ratowników. Natomiast wszyscy w górnictwie potrzebują pomocy psychologicznej w zakresie psychoedukacji, aby mogli zrozumieć, co się z nimi dzieje w czasie katastrof i aby mogli usłyszeć od psychologa, że to, co się dzieje, jest normalne - mówiła Katarzyna Cichy-Szczepańska drugiego dnia Akademii BHP Wydawnictwa Górniczego.
Katarzyna Cichy-Szczepańska jest psychologiem ze służby psychologicznej ratownictwa górniczego w CSRG w Bytomiu. Przez 12 dni akcji poszukiwawczej w kopalni Zofiówka w maju 2018 r. towarzyszyła ratownikom górniczym. W tym czasie część psychologów przydzielono też do pomocy rodzinom poszkodowanych górników, tak jak wymaga tego nowe rozporządzenie Ministra Energii.
W trakcie prelekcji "Zobaczcie twarze Zofiówki - rola komunikacji niewerbalnej w kontekście psychologicznego zabezpieczenia akcji w kopalniach" specjalistka zaproponowała uczestnikom, by przyjrzeli się zdjęciom wykonanym przez fotoreporterów zastępom ratowniczym, które zmieniały się pod ziemią. Katarzyna Cichy-Szczepańska podkreśliła, że umiejętność obserwowania ludzkich twarzy w sytuacjach kryzysowych, należy do najistotniejszych narzędzi, których może użyć fachowy psycholog.
- Wiadomo, że przy pomocy słów, przekazujemy tylko 10 proc. informacji. Gesty i mimika towarzyszące wypowiadaniu słów (tzw. atrybuty parawerbalne) niosą trzy razy więcej treści (kolejnych 30 proc.). Aż 60 proc. wiedzy o stanie psychicznym człowieka dostarcza tzw. komunikacja niewerbalna, czyli gesty, postawa, mimika, gestykulacja i wyraz twarzy - mówiła psycholog. Podkreśliła, że w trakce katastrof są sytuacje, gdy pytanie "jak się pan czuje i czy chce pan o tym porozmawiać" należy uznać za "poważny błąd w sztuce".
- W takich sytuacjach specjalista nie musi i nie powinien dopytywać. Potrafi odczytać odpowiedź. W sytuacji kryzysowej każdy z nas jest autentyczny, jak otwarta karta. Wtedy nie mamy bowiem wypływu na mimikę i wyraz twarzy, która jest oczywiście najbardziej ekspresyjnym elementem. W wyrazie twarzy najistotniejsze są usta, oczy dopełniają komunikat - mówiła psycholog, towarzysząca profesjonalnie ratownikom górniczym w akcjach od 2006 r.
Ludzie mediów w kontakcie z psychologami CSRG często interesują się, czy ratownicy opowiadają o swoich przeżyciach po wyjeździe z dołu.
- Nie muszą nic mówić. Jako specjaliści rozumiemy, że jednym z atrybutów komunikacji parawerbalnej może być milczenie, cisza. Spoglądając na twarze ratowników z Zofiówki nie trzeba robić nic więcej. Jeżeli jako psycholodzy w taki sposób podejdziemy do tej specyficznej grupy, jaką są ratownicy górniczy, mamy szansę, że zaakceptują i pozwolą potem ewentualnie pomóc sobie odreagować emocje po zakończeniu akcji - mówiła Katarzyna Cichy-Szczepańska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.