Jak chronić historię Górnego Śląska i Zagłębia, branży węglowej, ludzi z nią związanych w sytuacji, kiedy górnictwo przeobraża się na naszych oczach? Zamykane są kopalnie, zmienia się przeznaczenie niektórych obiektów poprzemysłowych, inne znikają z powierzchni ziemi.
Nad tym i rolą powołanego niedawno do życia Ośrodka Dokumentacji Górniczej zastanawiano się podczas konferencji pt. "Dziedzictwo górnictwa – współczesne bogactwo górnośląskiej historii", która miała miejsce 25 kwietnia w kopalni Królowa Luiza w Zabrzu.
- Nasze działania w zakresie zachowania tego, co zostało po górnictwie w porównaniu ze skalą zmian, jakie zachodziły i nadal zachodzą w branży, to kropla w morzu potrzeb. Stąd wzięła się inicjatywa powołania do życia Ośrodka Dokumentacji Górniczej. Ten temat niestety ciągle spotyka się z niezrozumieniem władz. Nie ma także określonej polityki co do tego, co warto zachować, udokumentować – podkreślał Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.
Kiedy przed laty restrukturyzowano branżę, zwalniano ludzi, zamykano kopalnie – nie przejmowano się dokumentacją. Wiele cennych materiałów trafiło na makulaturę. Część uratowali byli pracownicy, wynosząc je do domów, chowając w piwnicach czy na strychach, chroniąc je w ten sposób przed zniszczeniem. Z kolei te, które trafiły do archiwów, są porozrzucane po różnych instytucjach.
Ośrodek Dokumentacji Górniczej ma za zadanie zbierać, opracowywać i upowszechniać dokumentację i inne cenne pozostałości związane z eksploatacją węgla na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim.
Tematyka badań historycznych ma dotyczyć: sposobu rozpoznania złóż i budowy kopalń, sposobu udostępniania pokładów, rozwoju systemu eksploatacji, technik urabiania węgla, transportu, zakładów wzbogacania węgla, ochrony powierzchni, zasad bezpieczeństwa.
- Planujemy objęcie badaniami nie tylko obszaru związanego z górnictwem w aspekcie jego rozwoju techniczno-technologicznego, ale również poszerzenie go o tematykę z dziedziny życia społecznego i kulturowego, geografii ekonomicznej i kulturowej czy demografii – mówi dyr. Bartłomiej Szewczyk.
Jak poinformował Włodzimierz Regulski z Muzeum Górnictwa Węglowego, pierwsze kopalnie, w tym Królewska, nazwana później Luizą, wydobywały w 1795 r. Około 4 tys. t węgla rocznie. Ta sama kopalnia po 100 latach działalności wydobywała już 3,3 mln t, zatrudniając 8,5 tys. górników.
- W 1979 r. z wszystkich pracujących wtedy 65 kopalń wydobywano rocznie 200 mln t. Przed rozpoczęciem restrukturyzacji branży w 1990 r. kopalnie zatrudniały ponad 400 tys. pracowników. Dzisiaj wydobycie sięga 60 mln t, a zatrudnienie wynosi 70 tys. t. Tak dynamiczne zmiany w gospodarce musiały i muszą wywoływać określone wstrząsy w życiu społecznym – mówi Włodzimierz Regulski.
Naukowcy oszacowali, że z niecki górnośląskiej wydobyto łącznie urobek o kubaturze sześcianu o boku ponad 3 km.
- Można sobie wyobrazić skalę minionych działań górniczych i jej skutki, z którymi borykamy się dzisiaj i będziemy musieli je usuwać przez kilka następnych pokoleń – kontynuuje Regulski.
Dodaje, że tylko powierzchnia Katowic średnio obniżyła się o 17 m na skutek wybrania pod nimi ponad 1 mln t urobku. Branża w ciągu 200 lat istnienia przeszła olbrzymi skok techniczno-technologiczny i organizacyjny.
- Prześledzenie tego procesu i jego udokumentowanie z uwagi na zaszłości i powszechny brak właściwego zainteresowania, prawdopodobnie już dzisiaj w całości jest niemożliwe. Dodatkowo nie sprzyja temu trwający 29 lat dynamiczny proces restrukturyzacji kopalń – podsumowuje Regulski.
Przed Ośrodkiem Dokumentacji Górniczej stoi nie lada wyzwanie. Konsultuje swoje działania z ekspertami i instytucjami powiązanymi z górnictwem, aby swoje zadanie wykonać jak najlepiej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.