Nie tylko Bytom, Świętochłowice, ale też inne miasta, które ucierpiały w wyniku przemian gospodarczych w l. 90., nadal walczą o swoją przyszłość.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła kolejne takie miejsca, także poza Śląskiem. Jak wynika z raportu pokontrolnego ich sytuacja mimo upływu lat bynajmniej nie rysuje się w różowych barwach.
Wolniej niż w innych miastach
Po 1989 r. upadły liczne zakłady pracy, w tym dominujące na lokalnych rynkach zatrudnienia. Na Śląsku i w Zagłębiu były to m.in. kopalnie.
W 2015 r. NIK przeprowadziła kontrolę w Bytomiu, który mocno ucierpiał. Izba zbadała, jak radziła sobie administracja samorządowa i rządowa w zwalczaniu negatywnych zjawisk społeczno-ekonomicznych towarzyszących restrukturyzacji przemysłu.
„Działania były zgodne z przepisami i oparte o rzetelne rozpoznanie potrzeb. Jednak skala problemu była tak duża, że działania te były nieskuteczne i nie przyniosły spodziewanych efektów. Aktualne pozostawały problemy bezrobocia, występował wysoki odsetek osób trwale korzystających ze wsparcia opieki społecznej, utrwalone były też rażące różnice w rozwoju i sytuacji materialnej mieszkańców poszczególnych dzielnic, które powodowały, że Bytom nie stanowił jednolitego, zintegrowanego organizmu miejskiego” - czytamy w raporcie NIK.
Wiele z problemów zidentyfikowanych w 2015 r. w Bytomiu, występuje także w 10 miastach objętych ostatnią kontrolą: Białymstoku, Białej Podlaskiej, Chełmie, Łodzi, Łomży, Siemianowicach Śląskich, Tarnobrzegu, Wałbrzychu, Zgierzu, Żorach.
W każdym przypadku powtarzał się następujący ciąg zdarzeń: upadek dominującego przemysłu lub utrata statusu stolicy województwa, wzrost bezrobocia i odpływ ludności. Choć w ostatnich trzech latach zjawisko to w miastach objętych kontrolą uległo wyhamowaniu, to tylko w trzech przypadkach (Białystok, Łomża, Żory) nastąpił nieznaczny przyrost liczby mieszkańców. Działania administracji w l. 2013-2016 – zdaniem NIK - były poprawne.
Konieczna dalsza pomoc
- Wśród powtarzających się problemów wskazywano: bezrobocie, starzenie się i zmniejszenie populacji mieszkańców, problemy dotyczące ilości oraz stanu zasobu komunalnego, ubóstwo i dysfunkcyjność rodzin, rosnące zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze i miejsca w domach pomocy, zapotrzebowanie na miejsca w żłobkach i przedszkolach – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Jak podkreśla, dla utrzymania pozytywnych zmian w tych miastach konieczna jest dalsza pomoc publiczna. Dotyczy to zwłaszcza aktywizacji osób długotrwale pozostających bez pracy, zapewnienia opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 i w wieku przedszkolnym, a także zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych osobom, które nie są w stanie same tego zrobić.
- Ostrzegamy, że w przypadku odwrócenia koniunktury gospodarczej problemy społeczno-ekonomiczne pojawią się od nowa, tylko tym razem ze zwiększoną siłą – informuje prezes Kwiatkowski.
Inspektorzy NIK wyliczają, że w badanym okresie w Polsce sytuacja na rynku pracy wyraźnie się poprawiała. Lepsza była koniunktura gospodarcza, rosła liczba firm potrzebujących rąk do pracy. W 2013 r. w kontrolowanych miastach było zarejestrowanych ponad 91 tys. osób bezrobotnych. W 2016 r. liczba ta wynosiła - 58 tys., a w 2017 r. - 47 tys. Mimo to konieczne jest dalsze prowadzenie działań w kierunku aktywizacji długotrwale bezrobotnych. Dotychczasowe działania były rutynowe i nieskuteczne.
Problem może wrócić
W związku z poprawą koniunktury gospodarczej i wzrostem zarobków liczba gospodarstw domowych korzystających z pomocy społecznej zmalała w badanych miastach do 17,3 proc. przy średniej krajowej 15 proc.
Równocześnie, jedynie w czterech z dziesięciu skontrolowanych ośrodków pomocy społecznej (w Białej Podlaskiej, Chełmie, Żorach i Siemianowicach Śląskich) udzielana pomoc doprowadziła do usamodzielnienia więcej niż 10 proc. badanych rodzin, które były także dotknięte problemem bezrobocia. W przypadku jednej jednostki, w Zgierzu, z pomocy finansowej przestała korzystać tylko jedna na dziesięć rodzin, a w pozostałych pięciu ośrodkach pomocy społecznej wszystkie objęte badaniem rodziny nadal wymagały stałej pomocy.
Zwiększonej interwencji administracji wymagają też działania mające zapewnić miejsca w żłobkach i przedszkolach. To pozwoli na znalezienie i podjęcie pracy przez ich rodziców. W większości miast objętych kontrolą poprawił się dostęp do tych miejsc. Odsetek dzieci w wieku 3 do 6 lat, objętych wychowaniem przedszkolnym w kontrolowanych miastach, wzrastał jednak wolniej niż średnia w kraju. NIK zwróciła również uwagę na konieczność kompleksowych działań, aby zaspokoić potrzeby mieszkaniowe rodzin niezamożnych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.