W należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) kopalni Knurów-Szczygłowice trwa akcja przeciwpożarowa, służąca odizolowaniu od pozostałych wyrobisk miejsca, gdzie w sobotę, 26 stycznia, wykryto podwyższone stężenia tlenku węgla. Załogę wycofano, nikt nie został poszkodowany.
Pożar, przejawiający się nie ogniem, ale wzrostem stężenia niebezpiecznych gazów, wykryto w sobotę w chodniku na poziomie 850 m pod ziemią w ruchu Szczygłowice (jedna z dwóch części kopalni). Stężenie tlenku węgla wzrosło po prowadzonych wcześniej w tym rejonie robotach strzałowych.
Z zagrożonego rejonu bezpiecznie wycofano 10 pracowników. Nikt nie doznał obrażeń.
"Trwa akcja przeciwpożarowa, polegająca na odizolowaniu miejsca pożaru od pozostałej części kopalni" - podało w niedzielę, 27 stycznia, Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Nadzór nad akcją prowadzi Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Podwyższone stężenia tlenku węgla stwierdzono po prowadzonych w kopalni robotach strzałowych, nie ma jednak pewności, czy to one przyczyniły się do pożaru, czy też ma on charakter endogeniczny. Pożar endogeniczny to taki, który nie powstał z przyczyn zewnętrznych. Pożary tego typu przejawiają się najczęściej nie tyle ogniem, co wzrostem temperatury, wydzielaniem się gazów i możliwym zadymieniem wyrobiska. Są następstwem procesu samozagrzewania się węgla, wystawionego na działanie tlenu. Podobne zdarzenia nasilają się zwykle wtedy, gdy dochodzi do dużych wahań ciśnienia.
Podziemny pożar w kopalni Knurów-Szczygłowice, przejawiający się zadymieniem wyrobiska, miał miejsce także kilka miesięcy temu, w październiku 2018 r. Doszło do niego w tzw. chodniku drenażowym, mającym służyć do odprowadzania metanu z wyrobisk. Było to w rejonie dopiero przygotowywanym do eksploatacji. Zdławienie pożaru nastąpiło wówczas poprzez stworzenie korka wodnego o długości ok. 15 metrów i wysokości 2 metrów.
Podziemny pożar to kolejne niebezpieczne zdarzenie w kopalni Knurów-Szczygłowice w ostatnim czasie. Przed ponad tygodniem, w sobotę 19 stycznia, w ruchu Szczygłowice doszło do wstrząsu o sile ok. 2,2 stopnia w skali Richtera. W wyniku wstrząsu, około 120 m przed frontem ściany wydobywczej, poniżej poziomu 850 m pod ziemią, nastąpiło wypiętrzenie spągu, czyli spodu wyrobiska. Wydobycie węgla zostało wstrzymane. JSW podała, że z powodu zatrzymania ściany, w pierwszym kwartale tego roku kopalnia nie wydobędzie 63 tys. ton węgla.
Po wstrząsie w kopalni odbyło się posiedzenie specjalnego Zespołu Opiniodawczego w sprawie Tąpań, Obudowy i Kierowania Stropem, poszerzone o specjalistów z zakresu tąpań. Zespół dokonał aktualnej analizy górniczo-geologicznej w rejonie wstrząsu, określono też dodatkowe wymogi związane z prowadzeniem ściany.
- Specjaliści zgodzili się na dalszą eksploatację ściany, podejmując jednocześnie decyzję o skróceniu jej wybiegu o 60 metrów. Mimo niekorzystnego zdarzenia, planowany roczny wynik wydobycia w kopalni Knurów-Szczygłowice pozostaje bez zmian - poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.