Czeski górnik z karkonoskiej kopalni węgla chciał przez Polskę uciec na zachód. W Gdańsku złapała go milicja.
Dalibor Lojkosek miał 21 lat. Był zatrudniony w Kopalni Węgla Kamiennego Jan Šverma. Zakład ten znajdowała się we wsi Lampertice, położonej około 3 km na wschód od Žacléřa, u podnóża Karkonoszy. Kopalnia funkcjonowała w latach 1958-2004. Jej patronem był dziennikarz Jan Šverma, działacz Komunistycznej Partii Czechosłowacji, żyjący w latach 1901-1944.
Žacléř leży tuż przy granicy z Polską, w pobliżu Lubawki i Kotliny Kamiennogórskiej. W głowie czechosłowackiego górnika zrodził się więc pomysł, aby przedostać się nielegalnie do Polski i tą drogą szukać ucieczki do krajów kapitalistycznych. Był to nieczęsto podejmowany kierunek ucieczki w czasach komunistycznej. Wielokrotnie więcej było podejmowanych prób przedostania się na zachód w odwrotnym kierunku. To Polacy częściej przez Czechosłowację i Austrię usiłowali dostać się do Europy Zachodniej.
Udawał Polaka
Dalibor Lojkosek chociaż był pochodzenia inteligenckiego, to ukończył tylko dziewięć klas szkoły. W KWK Jan Šverma pracował jako górnik. Zamarzyła mu się ucieczka statkiem z polskiego portu morskiego do wolnego świata. Najpierw jednak potrzebował przedostać się na terytorium Polski. W tym celu 12 czerwca 1976 r. około godziny czternastej wjechał czechosłowackim wyciągiem krzesełkowym na najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę (1602 m n.p.m.).
Ta graniczna góra była tłumnie odwiedzana przez turystów z obu państw, więc młody górnik postanowił wmieszać się w gwarny tłum. Najpierw zszedł szlakiem granicznym na Przełęcz pod Śnieżką, w stronę Śląskiego Domu. Tam dołączył się do polskiej wycieczki, z którą zszedł czarnym szlakiem do Kopy i dalej do Karpacza. Udało mu się to dlatego, że - jak wykazało dochodzenie - patrol Wojsk Ochrony Pogranicza zlekceważył sobie wtedy obowiązek legitymowania osób idących czarnym szlakiem pomiędzy Śląskim Domem a Kopą.
Z kopalni do więzienia
Niezatrzymywany przez nikogo uciekinier z Karpacza odjechał autobusem PKS do Jeleniej Góry, skąd pociągiem przez całą Polskę do Gdańska. W Gdańsku próbował w nocy wejść na pokład jednego z zagranicznych statków. I tutaj jego plan legł w gruzach, a plany popłynięcia przez Bałtyk do Szwecji zostały pokrzyżowane.
Czechosłowacki górnik został zatrzymany 17 czerwca 1976 r. o drugiej w nocy w Gdańsku przez patrol Milicji Obywatelskiej. Już nazajutrz po siódmej rano konwój Kaszubskiej Brygady WOP przetransportował młodego uciekiniera do Batalionu WOP Szklarska Poręba. Tego też dnia o godzinie jedenastej Polacy przekazali go stronie czechosłowackiej na spotkaniu granicznym na Przełęczy Okraj (1046 m n.p.m.) w Karkonoszach. Za ucieczkę z Czechosłowacji górnika kopalni Jan Šverma czekała kara więzienia w ojczyźnie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.