Pokazujemy determinację do walki o niskie ceny energii, dbamy o portfele Polaków - oświadczył w piątek, 28 grudnia, w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Zarzucił przy tym PO-PSL, że w czasie ich rządów w latach 2008-2012 ceny energii dla gospodarstw domowych wzrosły o ok. 50 proc.
Sejm zajął się w piątek rządowym projektem nowelizacji obniżającej akcyzę na energię elektryczną, zmieniającej stawki opłaty przejściowej i zezwalającej na sprzedaż niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2.
Jeszcze przed rozpoczęciem debaty w tej sprawie głos zabrał premier Morawiecki. Podkreślił, że przygotowane przez Radę Ministrów rozwiązanie będzie dobre dla polskich rodzin, dla Polaków.
- My pokazujemy jednocześnie determinację do walki o niskie ceny energii w okolicznościach niesprzyjających - oświadczył Morawiecki.
Zarzucił przy tym swym poprzednikom z PO i PSL, że w czasie ich rządów ceny energii dla gospodarstw domowych wzrosły w ciągu czterech lat (2008-2012) o 50 proc. (w jednej ze swych kolejnych wypowiedzi doprecyzował, że wzrost ten wyniósł de facto 52 proc.).
- Jak macie teraz czelność stać wobec Polaków i nie tłumaczyć się z tego, co wy zrobiliście wtedy? Jak mogliście doprowadzić do takiego stanu, do takich podwyżek między rokiem 2008 a 2012? - pytał premier, zwracając się do posłów opozycji.
Przekonywał też, że spodziewane podwyżki cen energii to skutek "szalejących cen hurtowych energii elektrycznej w Unii Europejskiej" oraz "braku odpowiedniego wynegocjowania" tzw. Pakietu Klimatycznego przez rząd PO i PSL, czego rezultatem są wysokie i rosnące ceny do uprawnień emisji CO2.
- Nasz rząd jeszcze w poprzednim okresie w roku 2017 zajął się tym tematem, pracował nad miksem energetycznym. Zaproponowaliśmy pewną strategię, która w najbliższych kilku latach - drodzy rodacy - doprowadzi do tego, że będziemy mieli jeszcze bardziej konkurencyjne ceny - oświadczył premier.
Zaznaczył przy tym jednak, że już dziś ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych "są jednymi z najniższych w Europie".
Dodał, że sytuacja ta wciąż jednak nie jest dla rządu zadowalająca.
- Chcemy, żeby one były na poziomie stabilnym względem I połowy 2018 roku - oświadczył Morawiecki.
Powiedział ponadto, że w 2012 roku opozycyjne wówczas PiS wnioskowało o przyjęcie przez Sejm uchwały w sprawie "wycofania ze szkodliwej polityki klimatycznej".
- I co zrobiliście na komisji ochrony środowiska w 2012 roku? Otóż wasza pani wiceminister Ministerstwa Ochrony Środowiska stwierdziła, że wy policzyliście te skutki dla gospodarki polskiej po przyjęciu Pakietu w 2008 roku, a nie przed. Ciężko to sobie wyobrazić, ale taka jest prawda - dodał premier.
Sformułował równocześnie zarzut, że skutki te oszacował dla polskiego rządu Bank Światowy.
- My oczywiście bardzo szanujemy Bank Światowy, ale żeby rządu ówczesnego waszego nie stać było, żeby wypracować własne analizy, opracowania, to naprawdę, no tak, państwo teoretyczne - ironizował Morawiecki, kierując swe słowa do posłów PO i PSL.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.