Otwarcie rejonu katastrofy w czeskiej kopalni ČSM w podkarwińskiej Stonawie, będzie możliwe dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji za tamami, które izololują teren od pozostałych wyrobisk - potwierdził w czwartek, 27 grudnia, rzecznik koncernu OKD, do którego należy kopalnia, Ivo Čelechovský.
Przed tygodniem w wyniku zapalenia i wybuchu metanu w tej kopalni zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Ciało jednej z ofiar wydobyto krótko po tragedii, dalsze trzy ciała ratownicy wydostali w minioną niedzielę. W zamkniętym rejonie, gdzie nadal jest pożar, wciąż znajdują się ciała dziewięciu górników.
- W rejonie odciętym tamami pobierane są próbki stężenia metanu i innych gazów, kontynuowana jest też inertyzacja, czyli wtłaczanie w ten rejon azotu. Otwarcie tam i penetracja tego rejonu będą możliwe, gdy - na podstawie pobieranych za pomocą sond próbek - będziemy pewni, że warunki w tym rejonie są ustabilizowane i bezpieczne - poinformował Čelechovský. Ocenił, iż może to potrwać kilka tygodni.
"Trzy-cztery tygodnie to bardzo optymistyczny scenariusz"
Wcześniej, w czwartek rano, szef Czeskiego Urzędu Górniczego Martin Štemberka powiedział w rozmowie z PAP, że wejście w otamowany rejon za ok. trzy-cztery tygodnie byłoby "bardzo optymistycznym" scenariuszem. Jego zdaniem, wygaśnięcie pożaru może potrwać 2-3 miesiące, a nawet dłużej. Zgodę na otwarcie otamowanego rejonu będzie musiał wydać okręgowy urząd górniczy w Ostrawie, który także - przy udziale przedstawicieli polskiego nadzoru górniczego - wyjaśnia przyczyny i okoliczności katastrofy.
Jak poinformował w czwartek rzecznik Kopalń Ostrawsko-Karwińskich (OKD), sztab akcji ratowniczej w kopalni ČSM Stonawa zakończył swoją pracę w miniony poniedziałek. Wznowi ją, gdy warunki pozwolą na wejście do zamkniętego rejonu. Wówczas ratownicy będą mogli tam wejść po ciała zmarłych górników, a członkowie zespołu okręgowego urzędu górniczego przeprowadzą oględziny w ramach wizji lokalnej.
Wydobycie węgla wznowione po tygodniowej przerwie
W czwartek rano kopalnia ČSM Stonawa wznowiła wydobycie węgla, po tygodniowej przerwie spowodowanej katastrofą oraz okresem świątecznym. Na pierwszej zmianie pracę podjęło 370 górników, a w ciągu dnia - na kolejnych zmianach - jest to dalszych 600 pracowników.
Pytany, kiedy rozpocznie się wypłata odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy (jak zapowiadano, polskie rodziny mają otrzymać je na równi z czeskimi - PAP), Čelechovský zapewnił, iż OKD czyni starania, by nastąpiło to jak najszybciej - prawdopodobnie zaraz po Nowym Roku.
Odszkodowania jak najszybciej
- Chcemy, by nastąpiło to tak szybko, jak to możliwe, niezwłocznie po spełnieniu wszystkich wymogów prawnych i organizacyjnych pomiędzy OKD a firmą Alpex - podał rzecznik OKD. Polskie przedsiębiorstwo usług górniczych Alpex pośredniczyło w zatrudnieniu Polaków w czeskiej kopalni.
20 grudnia w chodniku na głębokości ponad 800 metrów doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Zginęło 13 górników - 12 Polaków i jeden Czech. Przy budynku kopalni wciąż płoną znicze upamiętniające ofiary tragedii. Górnicy, którzy w czwartek przychodzili do pracy na pierwszą i drugą zmianę, zapalali kolejne znicze.
- Niepokój jest zawsze, dziś może trochę większy niż zwykle, bo tragedia jest jeszcze bardzo świeża. Ale życie płynie dalej, trzeba iść do pracy, nie ma wyjścia - powiedział dziennikarzom jeden z czeskich górników.
- Na pewno ma się to w pamięci, ale też musimy robić swoje - mówił inny, polski górnik przed rozpoczęciem popołudniowej zmiany.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.