Indeksy giełdowe na Wall Street podejmują próby odbicia, po tym jak w poniedziałek zaliczyły najgorszą w historii sesję przypadającą w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Inwestorzy mają nadzieję na zakończenie zamieszania na amerykańskich rynkach akcji - podają maklerzy w środę, 26 grudnia.
Indeks S&P 500 rośnie o 0,51 proc., Dow Jones Industrial zniżkuje o 0,04 proc., a Nasdaq Comp. idzie w górę o 0,68 proc.
Ruchy indeksów w środę będą uważnie obserwowane przez inwestorów bowiem benchmarkowy S&P 500 jest tylko o ok. 7 pkt. od wejścia w bessę i zbliża się do zakończenia najdłuższej hossy jaką kiedykolwiek zanotowano.
Akcje spółki Amazon zwyżkują o 3 proc. po ogłoszeniu przez firmę rekordowej sprzedaży w okresie świątecznym.
Na rynku walutowym euro słabnie o 0,1 proc. do 1,1386 USD, brytyjski funt zwyżkuje o niecały 0,1 proc. do 1,2677 USD, a japoński jen słabnie o 0,3 proc. do 110,62 za dolara USA.
Rentowność 10-letnich UST rośnie o 1 pb do 2,75 proc.
Zyskuje ropa naftowa - na NYMEX surowiec drożeje o 4,04 proc. do 44,25 USD za baryłkę.
W poniedziałek amerykańskie giełdy odnotowały spadki m.in. w związku z częściowym zawieszeniem pracy rządu federalnego i medialnymi doniesieniami dotyczącymi tego, że prezydent USA Donald Trump omawiał możliwość zwolnienia szefa Fedu Jerome'a Powella.
Również w poniedziałek minister finansów Steven Mnuchin przeprowadził rozmowę telefoniczną z czołowymi przedstawicielami banków, w tym banku centralnego, w związku z sytuacją na rynkach. Trump nazwał Mnuchina "bardzo utalentowanym facetem, bardzo mądrą osobą".
Tymczasem w środę doradca prezydenta Trumpa Kevin Hassett zapytany, czy na stanowisku przewodniczącego Fed Jerome Powell jest bezpieczny, odpowiedział: "Tak, oczywiście, na 100 procent".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.